Kilka dni temu Marcin Gortat nie tylko stracił miejsce w pierwszej piątce Los Angeles Clippers, ale również w trzech kolejnych meczach nie pojawił się na parkiecie nawet na minutę. Polak znalazł się w trudnej sytuacji, jednak w nocy z soboty na niedzielę trener Doc Rivers znów postawił na łodzianina.
Gortat wybiegł w pierwszej piątce zespołu i w sumie spędził w grze 19 minut. W tym czasie zdobył sześć punktów (3/5 z gry), miał też cztery zbiórki oraz dwie asysty. Clippers przed własną publicznością pokonali Milwaukee Bucks 128:126, jednak pojedynek trwał w sumie 53 minuty.
Na sześć sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, Eric Bledsoe trafił za trzy, doprowadzając do remisu 119:119. Clippers mieli jeszcze czas na odpowiedź, a ciężar w kluczowej akcji wziął na siebie Danilo Gallinari. Włoch spudłował jednak rzut na zwycięstwo, wobec czego do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka.
W niej losy pojedynku również ważył się do ostatnich sekund. Na minutę przed końcem dogrywki Giannis Antetokounmpo popisał się efektownym wsadem na 126:126. Decydującą akcję spotkania wykonał Lou Williams, który na ułamki sekund przed syreną wszedł pod kosz i floaterem trafił nad obrońcą. Bucks nie zdołali już odpowiedzieć, tracąc piłkę w kolejnym posiadaniu.
Wśród zwycięzców świetnie spisał się rezerwowy - Montrezl Harrell, zdobywca 26 punktów. 21 "oczek" do dorobku zespołu dołożył Patrick Beverley, a 20 punktów i 11 zbiórek zapisał Tobias Harris. Dla podopiecznych Rversa było to siódme zwycięstwo w sezonie 2018/19. W kolejnym spotkaniu ekipa Gortata podejmie Golden State Warriors.
Bucks natomiast dopiero po raz trzeci w trwających rozgrywkach zeszli z parkietu pokonani. Wszechstronny występ zaliczył lider Kozłów, Giannis Antetokounmpo. Grek zdobył aż 27 punktów, miał 18 zbiórek, 5 przechwytów, 4 asysty, 2 bloki, ale również 6 strat. 23 punkty dołożył Malcolm Brogdon, a 20 Brook Lopez.
Dodatkowe pięć minut niezbędne było również w pojedynku Memphis Grizzlies z Philadelphią 76ers. W dogrywce jednak 76ers zdobyli tylko cztery punkty i wyjechali z Memphis z porażką (106:112). Gospodarzy do triumfu poprowadził Mike Conley - w drugiej połowie zdobył on 21 ze swoich 32 punktów.
Los Angeles Lakers zwyciężyli swój trzeci mecz na wyjeździe w sezonie 2018/19. LeBron James w 31 minut zapisał 25 punktów i 7 zbiórek, a Jeziorowcy triumfowali nad Sacramento Kings 101:86. Gospodarze zostali zatrzymani na skuteczności 34,8 proc. z gry.
Kapitalnym bilansem mogą znów pochwalić się Golden State Warriors (11-2). Tym razem obrońcy mistrzowskiego tytułu rozprawili się z Brooklyn Nets 116:100, mimo że w rywalizacji zabrakło kontuzjowanego Stephena Curry'ego. Świetnie spisał się za to zastępujący go Quinn Cook, zdobywając aż 27 punktów. "Oczko" więcej na swoim koncie zapisał Kevin Durant.
Wyniki NBA:
Toronto Raptors - New York Knicks 128:112 (25:25, 39:28, 36:29, 28:30
Los Angeles Clippers - Milwaukee Bucks 128:126 (33:24, 29:40, 27:20, 30:35, d. 9:7)
New Orleans Pelicans - Phoenix Suns 119:99 (33:26, 28:27, 30:29, 28:17)
Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 99:98 (37:23, 16:30, 26:24, 20:21)
Memphis Grizzlies - Philadelphia 76ers 112:106 (21:26, 29:37, 24:17, 28:22, d. 10:4)
Miami Heat - Washington Wizards 110:116 (35:25, 26:33, 24:25, 25:33)
Golden State Warriors - Brooklyn Nets 116:100 (36:30, 29:23, 29:21, 22:26)
San Antonio Spurs - Houston Rockets 96:89 (20:21, 32:29, 20:21, 24:18)
Dallas Mavericks - Oklahoma City Thunder 111:96 (23:22, 34:23, 25:25, 29:26)
Sacramento Kings - Los Angeles Lakers 86:101 (20:26, 24:24, 21:26, 21:25)
ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"