Polski Cukier Toruń przełknął gorycz porażki. "Byli lepsi przez 40 minut"

Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Dejan Mihevc
Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Dejan Mihevc

To była dopiero pierwsza porażka Twardych Pierników w tym sezonie. Polski Cukier Toruń zawiódł w starciu z Legią Warszawa (63:68), która sprawiła wielką niespodziankę.

Już początek meczu pokazał, iż lider Energa Basket Ligi jest w bardzo złej formie. Legioniści bardzo szybko przejęli kontrolę nad spotkaniem. Najpierw prowadzili 11:4 a w kolejnych fazach pojedynku: 31:22, 52:36 czy 55:38. Dopiero w ostatniej kwarcie obudził się Polski Cukier Toruń, jednak przewaga gospodarzy była zbyt duża.

- Byli lepszą drużyną przez 40 minut - mówi o Legii Warszawa trener Dejan Mihevc. - Zaczęliśmy grę zbyt delikatnie, nie realizowaliśmy tego, co sobie założyliśmy. Naszym problemem nie była jednak obrona, a atak - tłumaczy szkoleniowiec a podobne zdanie ma podkoszowy Cheikh Mbodj.

- Zbyt miękko weszliśmy w mecz. Musimy wyciągnąć z tego wnioski, ten pojedynek był dla nas swego rodzaju lekcją. Sezon jest jeszcze długi, więc będziemy z meczu na mecz lepsi - tłumaczy koszykarz z Senegalu.

Kontuzje okazały się największym problemem Twardych Pierników. Trener nie mógł skorzystać między innymi z Łukasza Wiśniewskiego, który wypadł z gry na kilka miesięcy. Na parkiecie nie pojawił się także Przemysław Karnowski. Mihevc rotował praktycznie tylko siedmioma zawodnikami.

- Brakowało nam w ostatnich tygodniach treningów pięciu na pięciu. To z tego wynika brak "chemii" w ataku, ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Musimy podnieść głowy i iść dalej przed siebie - dodaje 40-latek.

W stolicy zawiódł Karol Gruszecki, który trafił 2/12 rzutów z gry. Wspomniana skuteczność była również bolączką całej drużyny. Goście trafili jedynie 25/72 rzutów w całym spotkaniu. Ekipa z Torunia bardzo słabo dzieliła się również piłką.

ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"

Komentarze (4)
avatar
aabbcc
12.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że klub w końcu zdecydował się na wzmocnienie pytanie tylko czy rozsądne jest podpisywanie w miejsce 34 letniego Wiśniewskiego (bardzo podatnego na kontuzje) gracza który również ma 34 Czytaj całość
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
12.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie była żadna niespodzianka, mamy dość okrojony skład, dlatego super że pojawia się wzmocnienie w Toruniu. Szanse na medal bardzo mocno rosną. 
avatar
Levybart
12.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za błędy trzeba płacić. Kontuzje to nie jest żadna wymówka, szczególnie w klubie, który posiada wysoki budżet... Po co był Karnowski, jak wiadomo od dawna, że jest kontuzjogenny, Wiśniewski ma Czytaj całość