Były zawodnik Czarnych: Całej wypłaty nie dostałem, ale nie żałuję gry w Słupsku

Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Blassingame i Harper
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Blassingame i Harper

- Wiem, że Energa Czarni ogłosili upadłość. To oznacza, że swoich pieniędzy już nie odzyskam, ale samego pobytu w Słupsku nie żałuję. Nadal mam kontakt z Blassingamem - mówi nam Demonte Harper, który teraz występuje w Tofasie Bursa.

Pamiętasz swój ostatni pobyt w Gdyni? - zapytałem Demonte Harpera po środowym spotkaniu Arki z Tofasem Bursa (77:87) w ramach rozgrywek EuroCup.

- No pewnie! A pamiętam go głównie dlatego, że był to mój pierwszy mecz po kontuzji oka. Nie zagrałem najlepszych zawodów, ale wygraliśmy. Podobnie jest teraz, koledzy wykonali za mnie robotę - mówił z uśmiechem na twarzy 29-letni Amerykanin, który w sezonie 2015/2016 występował w Energa Czarnych Słupsk.

Harper dał się poznać jako bardzo dobry koszykarz, który w walny sposób przyczynił się do zdobycia brązowego medalu. Wtedy w Słupsku grali m.in. Jerel Blassingame, Folarin Campbell, Jarosław Mokros czy Cheikh Mbodj. Amerykanin wystąpił w 34 meczach, w których przeciętnie notował 12,8 punktu.

- To był świetny sezon. Zdobyliśmy brązowy medal. Pobyt w Słupsku bardzo miło wspominam. Kibice byli znakomici, tworzyli kapitalną atmosferę na trybunach. Mecze w Hali Gryfia były wyjątkowe - powiedział Harper, który przyznał się, że nadal utrzymuje kontakt z Jerelem Blassingamem (obecnie gra we Francji). - Codziennie rozmawiamy, ostatnie wakacje spędziliśmy razem. To mój najlepszy przyjaciel - wyjaśnił.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Bereszyński: Pierwszy raz możemy wystąpić w takim zestawieniu

Amerykanin zna historię klubu ze Słupska, wie, że zespół z przyczyn finansowych wycofał się z ekstraklasy. Na własnej skórze odczuł te problemy. - Nie dostałem wszystkich pieniędzy, już ich nie odzyskam, ale taki jest ten biznes. Nie żałuję pobytu w Polsce. To był świetny okres. Wiem, że teraz w Słupsku tworzy się coś nowego, życzę im powodzenia - zaznaczył.

Kariera Harpera po grze w Energa Basket Lidze nabrała rozpędu. Amerykanin grał w Kalevie Tallin, Zenicie Sankt Petersburg, a teraz w tureckim Tofasie Bursa. - Jestem bardzo zadowolony. Ciężka praca latem przynosi efekty. Cieszę się, że miałem okazję grać w tak dobrych zespołach. Nie powiedziałem jednak ostatniego słowa - zapowiedział.

Jego Tofas wygrał w Gdyni z Arką 87:77, a on zdobył cztery punkty. Miał też sześć asyst i trzy zbiórki. - To nie był łatwy mecz. Gospodarze postawili nam twarde warunki, musieliśmy się sporo napracować, żeby odnieść zwycięstwo. Arka to dobry zespół, na pewno powalczy o wysokie cele w polskiej lidze - skomentował Harper.

Zobacz inne teksty autora

Komentarze (1)
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
22.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Astorii Bydgoszcz najbardziej brakuje w PLK :)