Czyżby sielanka dobiegała końca? Wszystkiemu winny może okazać się Marcin Gortat i jego koledzy z Los Angeles Clippers. To właśnie w meczu z ekipą z Kalifornii doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Draymondem Greenem a Kevinem Durantem.
Duet Golden State Warriors pokłócił się ze sobą przez ostatnią akcję regulaminowego czasu gry starcia właśnie z Clippersami. Po zbiórce w obronie Greena, KD domagał się od niego podania, którego jednak nie otrzymał. Jego klubowy partner wolał sam pobiec do kontry i spróbować wygrać mecz dla mistrzów. Ostatecznie nic z tej akcji nie wyszło, do wyłonienia zwycięzcy potrzeba była dogrywka, a tę na swoją korzyść rozstrzygnęli podopieczni Doca Riversa.
Draymond Green will be suspended by the team without pay for tonight's game against Atlanta, according to @wojespn.
— SportsCenter (@SportsCenter) 13 listopada 2018
The suspension stems from an altercation between Green and Kevin Durant that started on the court and continued into the locker room on Monday. pic.twitter.com/reAHltPago
Swoimi "spostrzeżeniami" obaj gracze podzielili się jeszcze na parkiecie, ale ich konflikt miał swój dalszy ciąg także w szatni. Wtedy do Duranta dołączyło jeszcze kilku kolegów, którzy także skierowali do Greena uwagi w związku z jego egoizmem w ostatniej akcji czwartej kwarty. Najaktywniejszy był jednak MVP ostatnich dwóch finałów, w zamian za co został nazwany przez silnego skrzydłowego dz****.
To oczywiście nie uszło mu na sucho. Został przez szefów klubu zawieszony na jedno spotkanie, które już się odbyło (GSW pokonali Atlantę Hawks). Jeszcze do niedawna nikt nie brał nawet pod uwagę odejścia Duranta po sezonie, ale ostatnie wydarzenia sprawiają, że może w tej sprawie dojść do różnych rozwiązań. Tym bardziej, że Green sam poruszył kwestię wolnej agentury Kevina w lato 2019.
ZOBACZ WIDEO Adam Buksa: Pierwsze emocje opadły