Anwil - Le Mans. Wyjątkowi goście i próba pobicia rekordu

Newspix / Łukasz Grochała / Na zdjęciu: Dusan Bocevski
Newspix / Łukasz Grochała / Na zdjęciu: Dusan Bocevski

Mecz z francuskim Le Mans z trybun Hali Mistrzów będą oglądać Dusan Bocevski i Damir Krupalija, którzy w 2003 roku zdobyli z Anwilem mistrzostwo Polski. W trakcie spotkania kibice spróbują pobić rekord w głośności dopingu.

- Środowe spotkanie jest dla nas bardzo istotne. Zwracam się z apelem do kibiców o jeszcze głośniejszy doping. Poprosiłem także o pomoc moich przyjaciół, którzy w 2003 roku zdobyli mistrzostwo Polski z Anwilem - mówi Igor Milicić (za kkwloclawek.pl).

Chorwacki szkoleniowiec zaprosił do Włocławka Dusana Bocevskiego i Damira Krupaliję, którzy wraz z Miliciciem 15 lat temu cieszyli się z pierwszego mistrzostwa w historii Anwilu Włocławek. Teraz byli gracze zasiądą na trybunach Hali Mistrzów podczas arcyważnego spotkania z francuskim Le Mans Sarthe Basket.

Anwil bardzo potrzebuje zwycięstwa, jeśli chce liczyć się w walce o wyjście z grupy A. W tym momencie włocławianie z bilansem 2:4 zajmują piąte miejsce w grupie (wychodzą cztery zespoły).

Sprawę utrudnia fakt, że kontuzji w ostatnim spotkaniu z Rosą nabawił się Walerij Lichodiej, podstawowy zawodnik w rotacji Igora Milicicia. Rosjanin doznał złamania kości nosowej. Uraz jest na tyle poważny, że eliminuje go z gry w dwóch najbliższych spotkaniach (Le Mans, Legia). Zawodnik do treningów ma wrócić za miesiąc.

Bicie rekordu

W trakcie spotkania włocławscy kibice podejmą próbę przekroczenia trzech progów decybeli - 117 dB (wynik osiągnięty przez fanów Vive Kielce), 123 dB (wynik kibiców Resovii) oraz rekordu Polski 134,2 dB. Organizatorem akcji jest firma bukmacherska STS (jeden ze sponsorów klubu).

- Zależy nam na kibicach, którzy tworzą niezapomnianą atmosferę podczas widowisk sportowych i są ich częścią. Rozpoczynając współpracę z Anwilem Włocławek informowaliśmy, że chcemy działać wspólnie z kibicami Rottweilerów. Stąd pomysł na wspólne bicie rekordu głośności dopingu. Będzie to także dodatkowa forma motywacji dla zawodników, którzy walczą o zwycięstwo w meczu zamykającym pierwszą rundę zmagań grupowych Ligi Mistrzów FIBA - mówi Mateusz Juroszek, prezes STS.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: "Baby Schwarzenegger". 5-latek z Czeczenii robi furorę

Komentarze (0)