Genialny Stephen Curry trafił na zwycięstwo. Luka Doncić wielkim rzutem doprowadził do dogrywki

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Stephen Curry
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Stephen Curry

Stephen Curry z Golden State Warriors rzucił 42 punkty, w tym także próbę na wagę zwycięstwa swojego zespołu. Luka Doncić dokonał przedświątecznego cudu, doprowadzając do dogrywki w zaledwie 0,6 sekundy. Słoweniec trafił niesamowity rzut.

Dallas Mavericks w święta czeka trudny czas przemyśleń, podopieczni Ricka Carlisle'a
w niedzielę opuszczali parkiet na tarczy szósty raz z rzędu. Tym razem od triumfu dzieliło ich naprawdę niewiele, cudu dokonał Luka Doncić. Goście z Teksasu tracili trzy punkty do Portland Trail Blazers, a mieli do wykorzystania zaledwie 0,6 sekundy. Brzmi, niczym wyrok. Słoweniec dostał piłkę i w tylko mu znany sposób trafił zza łuku z rogu boiska! O tym rzucie będzie się mówić.

Ale to oznaczało tylko wyrównanie, obie drużyny czekało dodatkowe pięć minut. Tam kluczowych rzeczy dokonał Damian Lillard. Lider PTB minął Doncicia i trafił spod kosza, ten w następnym posiadaniu chybił za trzy, a faulowany Lillard wykorzystał dwa osobiste. Dzięki temu Trail Blazers triumfowali 121:118, rozgrywający zdobył w tym spotkaniu 33 punkty. Luka Doncić miał 23 "oczka", 11 zbiórek oraz sześć asyst.

Boston Celtics, po trzech porażkach, wrócili na ścieżkę zwycięstw. Drużyna Brada Stevensa pokonała 6. drużynę Wschodu, Charlotte Hornets. Wszystkich elektryzowało starcie, w którym naprzeciwko siebie stanęli Kyrie Irving i Kemba Walker. Mistrz NBA z Cleveland Cavaliers może być zadowolony, rzucił 25 puntków, wykorzystując 9 na 12 rzutów, miał też pięć asyst. Jego Celtics odprawili bezradnych Hornets 119:103.

Kemba Walker też spisywał się dobrze, bo zdobył 21 "oczek", lecz "Szerszenie" nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalami. Willy Hernangomez dodał 19 punktów i 10 zbiórek, choć nie uchroniło to ich przed 16. porażką. - Chcieli tego po prostu mocniej, niż my. Wyszli na parkiet głodni sukcesu. Przyszli wykonać swoje zadanie i tego dokonali - mówił o postawie Boston Celtics Walker.

Blake Griffin, przy wyniku 92:91 dla Atlanta Hawks na 23 sekundy przed końcem spudłował dwa rzuty osobiste, co oznaczło też porażkę w całym spotkaniu. "Jastrzębie" zwyciężyły w MoTown 98:95 i dopisały sobie trzeci triumf z rzędu. Przed świętami Bożego Narodzenia dłuższą serię w NBA od Hawks mają tylko Miami Heat.

Podkoszowi "Tłoków", Griffin oraz Andre Drummond na 15 oddanych osobistych, trafili w sumie tylko siedem. Tych punktów zabrakło Pistons, Blake miał też zaledwie 1 na 7 w rzutach za trzy, popełnił też pięć strat z szesnastu zespołu. - Muszę zdecydowanie poprawić się w tym elemencie. Walczyliśmy o powrót do meczu i mieliśmy szansę, aby przechylić szalę na swoją stronę, a ja chybiłem takie rzuty - mówił pretensjonalnie w swoim kierunku Blake Griffin. Dla Hawks dobrą pracę wykonał Vince Carter. 41-latek 14 ze swoich 17 punktów zdobył w pierwszej połowie, kiedy "Jastrzębie" budowały przewagę.

Oklahoma City Thunder, pomimo 31 punktów i 11 zbiórek Paula George'a nie sprostała Minnesocie Timberwolves. Losy meczu ważyły się na samym finiszu, Andrew Wiggins dał "Leśnym Wilkom" prowadzenie 14 sekund przed końcem, a następnie trafił rzut osobisty na dwa wykonywane. Thunder mieli szansę, aby wyrównać bądź wygrać, ale George źle złapał piłkę, co miało później duży wpływ na rozegranie ostatniego posiadania.

Kanadyjczyk rzucił w całym meczu 30 punktów, miał też sześć zbiórek i pięć asyst. Russell Westbrook z następnym triple-double, miał tym razem 23 "oczka", 11 zebranych piłek oraz 10 asyst. To jego dziewiąta potrójna zdobycz w tym sezonie, a 113. w całej karierze. - Gramy dobrze u siebie, ale na wyjazdach zupełnie nam nie idzie. To zwycięstwo jest naprawdę ważne - mówił o sukcesie na terenie Thunder Andrew Wiggins.

Stephen Curry w wydaniu MVP. 42 punkty w 36 minut, 6 celnych na 15 oddanych rzutów za trzy, 12 na 13 rzutów osobistych, game-winner. Steph przedarł się pod kosz i skutecznie wykończył akcję pół sekundy przed końcem meczu, dzięki czemu Golden State Warriors pokonali Los Angeles Clippers 129:127.

Kevin Durant dodał 35 "oczek", 12 zebranych piłek, a także pięć asyst. Dla aktualnych obrońców tytułu to 23. sukces w sezonie, który przy 11 porażkach daje im obecnie drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Clippers po ostatnim spadku notowań spadli na 6. lokatę. Tym razem na nic zdały się im nawet 32 punkty Tobiasa Harrisa. Jedyny Polak na parkietach NBA, Marcin Gortat spędził w grze 11 minut. W tym czasie rzucił dwa "oczka", miał pięć zbiórek i asystę.

Wyniki:

Detroit Pistons - Atlanta Hawks 95:98 (21:28, 22:29, 23:22, 29:19)
(Galloway 18, Jackson 16, Griffin 15 - Carter 18, Len 15, Bazemore 13)

Indiana Pacers - Washington Wizards 105:89 (27:25, 26:21, 31:18, 21:25)
(Turner 18, Sabonis 15, Bogdanovic 14 - Morris 16, Bryant 11, Green 10, Randle 10)

Boston Celtics - Charlotte Hornets 119:103 (29:26, 39:21, 26:20, 25:36)
(Irving 25, Tatum 17, Morris 12 - Walker 21, Hernangomez 19, Lamb 14))

Brooklyn Nets - Phoenix Suns 111:103 (38:31, 25:25, 28:18, 20:29)
(Dinwiddie 24, Russell 18, Kurucs 16 - Ayton 26, Booker 25, Jackson 11)

Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 92:112 (29:28, 30:26, 15:30, 18:28)
(Nance Jr. 20, Clarkson 17, Osman 17, Burks 12 - Markkanen 31, Dunn 17, Holiday 15)

Orlando Magic - Miami Heat 91:115 (17:28, 27:25, 27:37, 20:25)
(Fournier 17, Gordon 14, Simmons 11 - Johnson 25, Winslow 22, Richardson 15)

Sacramento Kings - New Orleans Pelicans 122:117 (25:36, 33:33, 28:27, 36:21)
(Hield 28, Bogdanovic 24, Cauley-Stein 22 - Holiday 27, Davis 25, Randle 18)

Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves 112:114 (25:35, 38:18, 17:33, 32:28)
(George 31, Westbrook 23, Grant 14 - Wiggins 30, Towns 18, Covington 13)

Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 129:127 (36:36, 31:35, 36:23, 26:33)
(Curry 42, Durant 35, Green 14 - Harris 32, Gallinari 25, Williams 25, Harrell 13)

Portland Trail Blazers - Dallas Mavericks 121:118 po dogrywce (25:27, 37:25, 26:28, 19:27, 14:11)
(Lillard 33, McCollum 22, Harkless 13, Leonard 13 - Barnes 27, Doncic 23, Jordan 14, Powell 14)

Los Angeles Lakers - Memphis Grizzlies 99:107 (20:26, 26:24, 29:22, 24:35)
(James 22, Ingram 20, Zubac 19 - Jackson Jr. 27, Gasol 17, Conley 17, Temple 14)

ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"

Komentarze (4)
avatar
Gekon
24.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najpierw w tekście: Czytaj całość