Małecki znów w I lidze
Przypomnijmy, że po ostatnim - indywidualnie - całkiem udanym sezonie w I-ligowej Noteci Inowrocław, Grzegorz Małecki bliski był angażu w BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Ostatecznie sam zrezygnował z gry w tym klubie, jednak miał ku temu swoje powody.
- Sprawy kontraktowe strasznie się przedłużały i nie ukrywam, że ten fakt mi się nie spodobał. Warunki umowy były już ustalone, ale zabrakło finalizacji. Nie do końca klub potraktował mnie w porządku. Nie zasłużyłem na to, zwłaszcza, że jestem chłopakiem z Ostrowa Wielkopolskiego. Moja cierpliwość się skończyła. Zadzwoniłem do trenera Kamińskiego z informacją, że rezygnuję z gry w Stali - mówił dla WP SportoweFakty sam zainteresowany.
Wydawało się więc wówczas, a był to początek września, że Małecki może być idealnym wzmocnieniem dla którejś z ekip zaplecza ekstraklasy, ale żaden klub nie zdecydował się wtedy na zatrudnienie go. Zapewne wpływ na to miały także względy finansowe, gdyż większość drużyn miała już składy zbudowane w znacznej większości, a środki rozdysponowane na innych. Finalnie więc Małecki trafił do... II ligi, do KS Kosz Pleszew.
Tam spisywał się jak na lidera przystało. W średnio 32 minuty gry notował po 17,6 punktu, 5,3 zbiórki, 3,5 asysty i 2 przechwyty. Jego statystyki nie umknęły uwadze działaczom Górnika Trans.eu Wałbrzych, dzięki którym 34-latek powróci na zaplecze ekstraklasy. Beniaminek I ligi ma za sobą całkiem niezłą rundę (8. miejsce), a wzmocniony doświadczonym obwodowym postara się o utrzymanie lokaty, dającej awans do fazy play-off.
Ruchy też u innych
Z kolei Filip Taisner nie jest już zawodnikiem GKS-u Tychy. 24-letni silny skrzydłowy kompletnie nie odnalazł się w zespole trenera Tomasza Jagiełki. Łącznie wystąpił w 11 meczach, zapisując w nich średnio po 2,9 punktu i 2 zbiórki. Przypomnijmy, że tyski klub wzmocnił się wcześniej na pozycjach 3/4 Maciejem Krakowczykiem. Ciekawe transfery szykują za to w Słupsku i Pruszkowie. Zespoły STK Czarnych i Elektrobud-Investment ZB mieliby wzmocnić gracze, którzy sezon zaczęli w ekstraklasie, a na jej zapleczu odgrywali już znaczące role.
ZOBACZ WIDEO: Bez Lewandowskiego nie ma polskiej piłki. "Winna krótkowzroczność działaczy"