W ostatnim meczu w 2018 roku Stelmet Enea BC Zielona Góra pokonał we własnej hali Rosę Radom 99:71, odnosząc 11. zwycięstwo w tym sezonie Energa Basket Ligi. Radomianie w hali CRS nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. - Myślę, że oprócz wolnego początku kontrolowaliśmy to spotkanie. Fajnie pograliśmy, mecz mógł się podobać kibicom. Cieszy wygrana na koniec roku. Oby tak dalej - mówi Jarosław Mokros.
- Może samo spotkanie wyglądało na łatwe, ale włożyliśmy w nie mnóstwo pracy i serca. Nie odpuszczaliśmy żadnej piłki, co było kluczem do naszego zwycięstwa. Twardo broniliśmy, bo wiedzieliśmy, że Rosa, przy nacisku i presji, będzie miała duże problemy - tłumaczy skrzydłowy, który w meczu z Rosą rzucił dziewięć punktów.
Kończący się rok był dla zielonogórzan bardzo trudny. Minione rozgrywki zakończyli bez medalu (dopiero 4. miejsce), w potyczce o brąz w słabym stylu przegrywając z Polskim Cukrem Toruń. W tym sezonie chcą wrócić na szczyt i odzyskać mistrzostwo. To właśnie ich cel na 2019 rok.
- Miniony sezon zakończył się dla nas klapą, ale jednocześnie był zapalnikiem na obecne rozgrywki, byśmy się odrodzili i odzyskali mistrzostwo Polski. Na razie bilans nie jest zły, ale musimy wygrywać więcej meczów na wyjeździe, zwłaszcza z takimi rywalami jak Anwil, Polski Cukier, BM Slam Stal. Nad tym musimy pracować - komentuje Mokros.
Pierwszym rywalem Stelmetu Enei BC w nowym roku będzie Legia Warszawa. W stolicy drużyna Igora Jovovicia zagra 2 stycznia.
ZOBACZ WIDEO Trudny wybór sportowca roku w Polsce. "Najlepiej byłoby podzielić nagrodę"