Rosa Radom chce wygrać pierwszy raz w hali rywala. "Nasza gra w domu różni się od tej na wyjeździe"

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Robert Witka
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Robert Witka

Do postawy Rosy Radom we własnej hali nie można mieć zastrzeżeń, co pokazał ostatni, wygrany 91:72 mecz z GTK Gliwice. Podopieczni Roberta Witki chcą przełamać się na wyjazdach, a okazją do tego będzie niedzielny pojedynek w Starogardzie Gdańskim.

Drużyna Rosy Radom bardzo dobrze rozpoczęła nowy rok, pokonując wysoko przed własną publicznością GTK Gliwice (91:72). Było to piąte zwycięstwo podopiecznych Roberta Witki w Hali MOSiR-u w bieżącym sezonie Energa Basket Ligi. - Jestem bardzo zadowolony i chciałem pochwalić swoich zawodników, bo byli skoncentrowani i realizowali to, co założyliśmy sobie przed meczem, szczególnie w obronie. Koncentracja przez 40 minut, bardzo agresywna defensywa, odcinanie podań, pomaganie sobie - to były kluczowe elementy. Do tego doszły: bardzo mądry atak, wysoka skuteczność i dzielenie się piłką. Chyba najlepszy do tej pory nasz mecz - stwierdził trener gospodarzy.

Do składu Rosy powrócił Artur Mielczarek, który pauzował pod koniec 2018 roku z powodu urazu. Zdobył osiem punktów przez ponad 21 minut spędzonych na parkiecie. - Bardzo pomogło nam to, że Artur do nas wrócił i możemy więcej rotować zawodnikami obwodowymi, wywierać presję i grać szybciej. Duże gratulacje dla moich zawodników i mam nadzieję, że w końcu na wyjeździe zagramy jakiś lepszy mecz - podkreślił Witka.

Cegiełkę do sukcesu dołożył Mateusz Szczypiński, który przełamał się w rzutach z dystansu. - Sprawdzałem w statystykach i ostatnią "trójkę" trafiłem dwa miesiące temu. Dobrze, że nastąpiło przełamanie i teraz zagraliśmy dobry mecz - wyjaśnił młody koszykarz. - Cieszy duża liczba asyst i mała liczba strat, bo 12 to nie aż tak dużo. Graliśmy bardzo zespołowo. W drużynie przeciwnej liderzy rzucili tylko 10 punktów. Na nich opierała się gra, ale nie mogli nic zrobić, ponieważ wywieraliśmy na nich presję - zaznaczył obwodowy, który rzucił osiem "oczek", dwukrotnie trafiając "za trzy".

Już w niedzielę Rosa rozegra kolejne spotkanie. Tym razem na wyjeździe zmierzy się z Polpharmą Starogard Gdański (początek zawodów o godz. 17). Radomska drużyna będzie chciała pokusić się o pierwszy wyjazdowy triumf. Do tej pory przegrała sześciokrotnie. - Jest tak krótka przerwa między tymi dwoma meczami, że to spotkanie z GTK było dla nas najważniejsze. To sąsiad w tabeli i na tym byliśmy bardzo skoncentrowani - nie ukrywał Witka.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS walczy z białaczką. "Tacy twardziele jak on nie zwykli przegrywać"

Kociewskie Diabły zajmują siódme miejsce w tabeli, a przed własną publicznością legitymują się takim samym bilansem, jak Rosa. - Polpharma to jest statystycznie bodaj najlepszy zespół w lidze jeśli chodzi o atak, grają bardzo dobrze u siebie w hali. Mamy pomysły na ten mecz, ale zobaczymy, jak wyjdzie podczas spotkania. Nasza gra w domu bardzo się różni od tej na wyjazdach i dobrze mentalnie musimy przygotować się do tego pojedynku. Bardzo dobry zespół, ale my musimy patrzeć na siebie, grać lepiej, bardziej agresywnie - zakończył trener. - Miejmy nadzieję, że to będzie pierwsze zwycięstwo na wyjeździe - dodał Szczypiński.

Komentarze (0)