Z powodu kontuzji stawu biodrowego, nabierająca rozpędu kariera Isaiaha Thomasa, w ostatnich sezonach wyraźnie zwolniła. Filigranowy koszykarz w rozgrywkach 2016/17 był liderem Boston Celtics. Doprowadził ich do finału konferencji, ale nie dokończył serii z Cleveland Cavaliers z powodu wspomnianego urazu. Celtowie polegli 1-4, a rozgrywający został wymieniony właśnie do Cavs za Kyriego Irvinga. Sezon 17/18 rozpoczął z poślizgiem, gdyż przechodził rehabilitację.
W stanie Ohio od początku, odkąd wrócił do rywalizacji, nie prezentował się tak, jak tego od niego oczekiwano. W dzień trade deadline włączono go więc w dużą wymianę, w ramach której trafił do Los Angeles Lakers. Tam także nie grał na miarę możliwości, a ponadto powróciły jego problemy zdrowotne i ponownie nie dokończył rozgrywek.
Przed obecną kampanią postawili na niego Denver Nuggets, którzy zaoferowali mu minimalny kontrakt i zapewnili spokojne warunki dojścia do pełni sprawności. Jak widać, i bez Thomasa "Bryłki" radzą sobie aż nadzwyczaj dobrze. Przez długi czas zespół z Kolorado liderował Konferencji Zachodniej i dopiero ostatnio został wyprzedzony przez mistrzów ligi, czyli Golden State Warriors.
Jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN, zbliża się już jednak moment powrotu 29-latka na parkiety NBA. Prognozuje się, że rozgrywający zagra już w którymś z meczów Nuggets jeszcze przed lutowym Weekendem Gwiazd (pojedynki z Heat i Kings), a jeśli nie będzie to możliwe, to - w barwach ekipy z Denver - Thomas ma zadebiutować najpóźniej po ASW, w spotkaniu z Dallas Mavericks.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości odc. 100. Urodzinowa niespodzianka dla Jacka Gmocha