Energa Basket Liga. Cisza przed burzą. Jego nazwisko wszystkich elektryzuje

Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Z klubów z TOP 5 tylko Polski Cukier Toruń ma zamknięty skład. Inni nadal myślą, szukają i negocjują. Wszystkich elektryzuje ewentualny powrót Ivana Almeidy, choć w estońskim klubie BC Kalev przekonują, że Kabowerdeńczyk nie jest wolnym graczem.

- Telenowela trwa, jest wielkie oczekiwanie na ruchy transferowe - mówi nam jeden z trenerów pracujących w klubie z TOP5 Energa Basket Ligi.

Na teraz tylko w Toruniu jest spokojnie. Polski Cukier zamknął skład po zakontraktowaniu Damiana Kuliga, którego na celowniku miały wszystkie kluby z czołówki. - Miałem oferty ze Stelmetu, Stali i Anwilu - komentuje 31-letni środkowy.

W innych klubach tematem przewodnim są zmiany w składzie. Najgłośniej jest o Anwilu Włocławek, który z ostatnich doniesień prasowych planuje przeprowadzić prawdziwą rewolucję kadrową.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek w AC Milanie. "Jeszcze rok temu grał na bocznym boisku w Mielcu"

Do mistrza Polski miałby trafić Aleksander Czyż, dla którego byłby to powrót na koszykarskie parkiety po dwóch latach przerwy. Były reprezentant Polski przekonuje, że jest gotowy do gry. - Czuję się dobrze, z moim zdrowiem wszystko jest w porządku - mówił nam ostatnio.

Dziennikarz Jakub Wojczyński z "Przeglądu Sportowego" donosi, że aż... trzech zawodników miało trafić do BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Chodzi o Vladimira Mihailovicia, Mateusza Kostrzewskiego i Nikolę Markovicia. Na razie jednak ten ruch został wstrzymany - jednym z powodów jest kontuzja Walerija Lichodieja. Rosjanin zmaga się ze zmęczeniowym złamaniem kości promieniowej, co oznacza kilka tygodni przerwy od koszykówki.

Trener Igor Milicić ma nieco związane ręce, bo w Anwilu nie ma ekstra pieniędzy na wzmocnienia. Układ jest prosty: żeby kogoś pozyskać, to ktoś musi zwolnić miejsce w składzie. Z tego co udało nam ustalić, zawodnicy nie są za bardzo chętni do zmiany barw klubowych w trakcie sezonu. - Dobrze czuję się w Anwilu, nie chcę odchodzić - mówi nam anonimowo jeden z koszykarzy.

Jego nazwisko elektryzuje

W ostatnich głośno zrobiło się na temat ewentualnego powrotu Ivana Almeidy do Energa Basket Ligi. Kabowerdeńczyk jest doskonale znany z występów w Anwilu, w sezonie 2017/2018 był najjaśniejszą gwiazda nie tylko swojego klubu, ale i całej ligi. Za efektowną i efektywną grę został doceniony przez władze ligi i otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika rundy zasadniczej w Energa Basket Lidze. Po zakończeniu rozgrywek strony rozmawiały na temat dalszej współpracy, ale na przeszkodzie stanęły finanse. Koszykarz wybrał ofertę estońskiego BC Kalev/Cramo Tallin.

Zobacz także: Losowanie Pucharu Polski - Arka zagra z Anwilem!

Almeida był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem - w lidze VTB notował średnio blisko 17 punktów. Niestety skrzydłowemu przytrafiła się poważna kontuzja stopy. Koszykarz poprosił klub o możliwość dochodzenia do zdrowia w domu. - To była jego decyzja - mówi nam trener Donaldas Kairys, który w przeszłości pracował w Enerdze Czarnych Słupsk.

- Nie czuję już żadnego dyskomfortu w nodze. Jadę do Francji na ostatnią wizytę, która potwierdzi, że mogę wrócić do gry - tłumaczy Almeida, który jednocześnie podkreśla, że jest... wolnym zawodnikiem. - To nie była moja decyzja by odejść z tego klubu, to oni zerwali ze mną kontrakt i chcieli negocjować warunki umowy - wyjaśnia.

Tego z kolei nie potwierdzają w estońskim klubie. Kairys przekonuje, że Almeida dalej ma ważny kontrakt. Co więcej: niedługo ma wrócić do zespołu! - To nasz zawodnik. Wkrótce wróci - tłumaczy Litwin.

Być może jest tak, że klub z Estonii, widząc duże zainteresowanie Almeidą, po prostu chce zarobić na wykupie jego kontraktu. Wiemy, że z Polski jeszcze jeden klub wystosował zapytanie ws. jego przyszłości. Na razie przepychanki między stronami trwają, nie wiadomo, kiedy sprawa ostatecznie się rozstrzygnie. Jego powrót do Energa Basket Ligi byłby dużym wydarzeniem.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: