Vladimir Mihailović komentuje plotki o odejściu. "Ludzie wiedzą więcej ode mnie"

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Vladimir Mihailović
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Vladimir Mihailović

- Odejście z Anwilu? Ludzie wiedzą więcej ode mnie. Nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, bo wiem, że mogę grać znacznie lepiej i bardziej pomagać zespołowi - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, Vladimir Mihailović, koszykarz Anwilu Włocławek.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jak ostatnie spekulacje dotyczące ewentualnych zmian w składzie wpływają na zespół?[/b]

Vladimir Mihailović, koszykarz Anwilu Włocławek: Na pewno tego rodzaju informacje i sposób, w jaki są publikowane, mogą tylko zranić zespół, ale jesteśmy profesjonalistami i musimy zrobić wszystko, żeby się nimi za bardzo nie przejmować.

W gronie tych, którzy mogą opuścić zespół wymienia się... pana nazwisko. Jak pan się do tego odnosi?

Prawdopodobnie wszyscy wiedzą o tym lepiej ode mnie. Nie mam żadnych oficjalnych informacji, dlatego nie mogę wypowiedzieć się na ten temat. Cieszę się, że zespół wygrywa i wykonujemy dobrą robotę. Osobiście nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, ponieważ wiem, że mogę grać znacznie lepiej i bardziej pomagać zespołowi.

Miał pan sporego pecha na początku przygody z Anwilem, bo przez dwa miesiące był pan wyłączony z gry z powodu kontuzji. Mocno się to na panu odbiło mentalnie i fizycznie?

Po świetnym okresie przygotowawczym bardzo trudno było zrozumieć, że będę wyłączony z gry na kilka miesięcy. Ale pracowałem tak ciężko, jak tylko mogłem, żeby wrócić jak najszybciej. Najważniejsze jest to, że jestem zdrowy, gotowy do gry i uraz jest już przeszłością.

ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Powrót Roberta Kubicy do F1 pomoże całemu motosportowi w Polsce

Pan lepiej czuje się w roli rozgrywającego czy rzucającego?

Trudno powiedzieć. Czuję się dobrze na obu pozycjach, ponieważ mogę wykonywać różne zadania na boisku. Wszystko zależy od trenera, w jaki sposób chce mnie wykorzystać.

Co takiego sprawiło, że trafił pan do Anwilu?

Rola, którą mi obiecano, możliwość poprawienia swoich umiejętności i walka o kolejny tytuł w karierze sprawiły, że gra w Anwilu wydawała się najlepszą opcją. Dalej tak uważam, dlatego cieszę się, że latem podjąłem decyzję o podpisaniu umowy w Polsce.

Zobacz także: Kamil Łączyński: Po porażkach wszyscy doszukują się problemów. To mocno wkurzające

Dopasował się już pan do systemu trenera Milicicia? Inni koszykarze mówią, że jest on trudny i skomplikowany. Faktycznie tak jest?

System Igora Milicicia różni się od tego, co preferowali moi poprzedni trenerzy, dlatego potrzeba czasu, żeby go przyswoić i się do niego dopasować.

Jak pan się czuje we Włocławku?

Dobrze czuję się we Włocławku. Co prawda nie ma w tym mieście za wiele atrakcji, ale ludzie kochają koszykówkę, co sprawia, że to miejsce jest wyjątkowe.

Vladimir Mihailović w zeszłym sezonie zdobył mistrzostwo Belgii z Telenetem Ostenda. Koszykarz notował przeciętnie 8,5 punktu, 3,1 asysty w lidze i 5,9 punktu, 2,1 zbiórki w Basketball Champions League. Jego problemy ze zdrowiem rozpoczęły się podczas pierwszego meczu z BK Ventspils na Łotwie. Rozgrywający Anwilu wracał do obrony i zablokował rywala, ale na parkiet upadł na tyle niefortunnie, że pojawił się problem z nogą. Po dwóch miesiącach przerwy Czarnogórzec wrócił na parkiet.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: