Starcie Houston Rockets z Oklahomą City Thunder miało dwa zupełnie odmienne oblicza. Pierwsze wskazywało na to, że Rakiety przed własną publicznością rozbiją Thunder i dopiszą kolejne zwycięstwo do swojego bilansu. James Harden i spółka wygrali drugą kwartę 42:23, dzięki czemu na przerwę zeszli z 22-punktowym prowadzeniem. Największe w tym starciu sięgnęło 26 "oczek", ale to i tak nie wystarczyło, aby triumfować.
Jak się okazało, Thunder wystarczyła tylko jedna kwarta na doprowadzenie do remisu. Goście świetnie rozpoczęli trzecią odsłonę, trafiając siedem z ośmiu pierwszych rzutów i regularnie zbliżali się do rywali. Przed decydującą kwartą zdołali zniwelować wszystkie straty, wracając do walki o zwycięstwo.
W ostatnich 12 minutach losy spotkania rozstrzygały się niemal do samego końca. Na niespełna 27 sekund przez ostatnią syreną w tym spotkaniu, Russell Westbrook wyprowadził Thunder na jednopunktowe prowadzenie. W odpowiedzi Harden spudłował rzut z dystansu, a przyjezdni zapewnili sobie wygraną na linii rzutów wolnych - cztery osobiste na punkty zamienił Paul George, ustalając wynik rywalizacji na 117:112.
ZOBACZ WIDEO Serie A: pewne zwycięstwo AS Roma nad Chievo Werona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Sprawdź także: Szaleństwo transferowe w NBA! Rozwiąż quiz i sprawdź swoją wiedzę
To właśnie George był wyróżniającym się graczem Thunder w tym spotkaniu. Zawodnik zanotował obok swojego nazwiska aż 45 punktów (12/22 z gry) i 11 zbiórek. Świetnie spisał się jednak nie tylko w ataku, ale także po bronionej stronie parkietu. - Był tej nocy fenomenalny - skwitował krótko trener Grzmotów, Billy Donovan.
Słowa uznania należą się też Westbrookowi, który zapisał dziewiąte triple-double z rzędu (21 punktów, 12 zbiórek oraz 11 asyst), dzięki czemu wyrównał rekord Wilta Chamberlaina. 17 "oczek" dla zwycięzców wniósł z ławki natomiast Dennis Schroder.
Wśród przegranych najlepiej spisał się Harden - autor 42 punktów (11/28 z gry). Był to dla niego już 29 mecz z rzędu, w którym notuje przynajmniej 30 "oczek". Po meczu nie miał jednak prawa być zadowolonym. - Po prostu musimy grać na równym poziomie przez wszystkie cztery kwarty - skomentował. W ekipie gospodarzy o triple double otarł się Chris Paul - zdobywca 18 punktów, 10 zbiórek oraz 9 asyst.
Thunder odrobili tej nocy 26 punktów straty, a jeszcze większego wyczynu dokonali koszykarze Los Angeles Clippers, którzy zwyciężyli z Boston Celtics, mimo że w pewnym momencie tracili już do nich 28 "oczek". Celtics już po 12 minutach prowadzili różnicą 23 punktów, ale w drugiej kwarcie ich gra zaczęła się sypać.
Jednym z powodów była kontuzja, jakiej Kyrie Irving doznał w drugiej odsłonie rywalizacji. Lider Celtics zdobył 14 punktów w 14 minut, zanim opuścił zmagania ze względu na problemy z kolanem. Bez niego ekipa z Bostonu nie była już tak efektywna - w trzeciej kwarcie zdobyła tylko 12 punktów, a w czwartej pozwoliła Clippers na rzucenie 42 "oczek". Ostatecznie potyczka zakończyła się wynikiem 123:112.
Aż ośmiu graczy L.A. Clippers zakończyło starcie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. 21 "oczek" zapisał Montrezl Harrell, a 19 dołożył Danilo Gallinari. Dla Clippers jest to 31. zwycięstwo w sezonie 2018/19. Wśród przegranych najlepiej spisał się Gordon Hayward - 19 "oczek".
Wyniki NBA:
Utah Jazz - San Antonio Spurs 125:105 (23:24, 39:24, 24:27, 39:30)
Indiana Pacers - Cleveland Cavaliers 105:90 (30:17, 24:25, 20:18, 31:30)
Atlanta Hawks - Charlotte Hornets 120:129 (31:46, 37:27, 18:33, 34:23)
New York Knicks - Toronto Raptors 99:104 (23:25, 19:21, 27:28, 30:30)
Boston Celtics - Los Angeles Clippers 112:123 (43:20, 31:33, 12:28, 26:42)
Chicago Bulls - Washington Wizards 125:134 (32:34, 29:42, 35:30, 29:28)
Memphis Grizzlies - New Orleans Pelicans 99:90 (20:28, 21:16, 31:18, 27:28)
Houston Rockets - Oklahoma City Thunder 112:117 (28:25, 42:23, 20:42, 22:27)
Milwaukee Bucks - Orlando Magic 83:103 (19:20, 30:39, 15:20, 19:24)