- Chłopaki dostaną parę dni przerwy. Później wracamy do pracy. Przyjeżdża nowy zawodnik. Będzie czas żeby go wdrożyć, przetestować. Na rynku rozglądamy się za jeszcze jednym wzmocnieniem - zdradził pytany o plany na trzytygodniową przerwę w rozgrywkach Energa Basket Ligi trener Kinga Szczecin, Łukasz Biela.
Zespół, który nie zagra w Suzuki Pucharze Polski, przede wszystkim chce załatać dziurę na pozycji rozgrywającego. W tej roli nie sprawdził się Kaspars Vecvagars. Hitem miał być Tywain Mckee. Doświadczony koszykarz z ciekawym CV przyjechał jednak nieprzygotowany. Co z tego, że ma duże umiejętności, skoro w pięciu meczach na parkiecie spędził zaledwie 73 minuty. Dało to średnio niespełna kwadrans na spotkanie. W tym czasie zdobywał 6,4 punktu i rozdawał 2,8 asysty.
Zobacz także: Ciekawe wyzwanie przed Pawłem Kikowskim
Obu graczy nie ma już w Kingu, bo rozwiązano z nimi kontrakty. Od kilku dni wiadomo natomiast, że do drużyny ma dołączyć Chaz Williams. To 27-letni rozgrywający mierzący 175 cm. Występował ostatnio w lidze fińskiej i islandzkiej. Miał tam niezłe liczby, ale trudno to przełożyć na polskie warunki. King nie zgłosi jednak kolejnego zawodnika w ciemno, choć ma jeszcze do wykorzystania jedną darmową licencję na koszykarza zagranicznego.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny uratował Juventus! Kapitalna obrona Polaka powodem dyskusji [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- To jest zawodnik, którego widziałem już wcześniej. Nawet w koledżu podobała mi się jego gra. Gra bardzo agresywnie. Jest intensywny w obronie. Pcha piłkę do przodu. Tego nam brakuje. Bardzo dobrze organizuje grę. Problematyczne jest znowu to, czy przyjedzie w dobrej formie. To jest atletyczny gracz, który cały czas gdzieś trenuje. Myślę, że wielu trenerów pomija takich graczy tylko ze względu na wzrost. Mamy 10-dniowy try-out. Dla nas to jest bardzo dobra opcja - tłumaczył Łukasz Biela.
Szansa na wzmocnienie jest również w Spójni Stargard. Beniaminek musi jednak rozsądnie planować kolejny transfer. W tym sezonie zgłosił już sześciu zagranicznych koszykarzy i pozyskanie następnego będzie się wiązało ze znaczącą opłatą za licencję (30 tys. zł.). - Jest taka opcja, szukam zawodników. Na ten moment takiego zawodnika nie ma, ale na szczęście nic złego się nie stało i wygraliśmy dwa z trzech meczów - przekonywał po spotkaniu z AZS-em Koszalin (76:73) trener Kamil Piechucki.
- Nie jest tajemnicą, że siedzę długo po nocach i oglądam wideo różnych zawodników. Muszę spojrzeć, czy zawodnik, którego oglądam jest w stanie grać tak, jak chcemy i czy będzie w stanie nam pomóc. Nie chcemy przyprowadzić kogoś, kto nas zdominuje. Chcemy kogoś, kto wejdzie w rysy zespołowości. To nie jest łatwe, bo ktoś chce tutaj zarobić pieniądze i prawdopodobnie też siebie wypromować - dodał wyjaśniając kulisy tych poszukiwań.
Czytaj też: Cały Stargard walczy o utrzymanie
Jako kto ma on grać ? Jako uzupełnienie Schenka? Sorry ale wszyscy widzimy, że Schenk jeszcze się nie nadaje n Czytaj całość