Spójnia i AZS są w grupie pięciu drużyn, które prawdopodobnie do końca rundy zasadniczej będą walczyć o utrzymanie w Energa Basket Lidze. W sobotę piąte zwycięstwo w sezonie odnieśli stargardzianie. - Zespół pokazał po raz kolejny charakter. Na końcu trochę szczęścia, pomysłu i udało się ten mecz wygrać. Mamy przewagę punktu i dwóch bezpośrednich zwycięstw. Myślę, że to jest dobry prognostyk. Mamy oczywiście wiele do poprawy przeciwko kombinowanej obronie, ale na to potrzeba czasu. Jeszcze nie zapewniliśmy sobie utrzymania. Nie możemy spoczywać na laurach. Zawodnicy zdają sobie z tego sprawę - podkreśla Kamil Piechucki.
Szkoleniowiec docenia zaangażowanie wszystkich koszykarzy, również tych, którzy nie grają. Dodaje też, że bezcenne jest wsparcie kibiców. - Kontuzjowany Piotrek Pamuła bardzo dużo nam pomaga. To jest doświadczony zawodnik. Młodsi też nam pomagają, bo robią warunki meczowe na treningach. To jest zespół. U nas to jest 3000 kibiców i gardeł. Cały Stargard walczy, staje na głowie żebyśmy mieli EBL w przyszłym sezonie. Trzymajmy dalej taką atmosferę, bo to też idzie na pewno w Polskę, że tutaj warto budować koszykówkę - tłumaczy trener Spójni Stargard.
Czytaj też: King Szczecin zdominował Legię Warszawa
Rzeczywiście determinacja w Stargardzie jest olbrzymia. Nie tylko wśród zawodników, ale również kibiców. Fani znani z głośnego dopingu w ostatnich dwóch spotkaniach wznieśli się na wyżyny, a prawdopodobne, że to jeszcze nie koniec ich możliwości. - Cieszę się, że kibice są rozpoznawalni w całej Polsce. Oni porywają całą publiczność. W sobotę to był piękny dowód, bo bez was prawdopodobnie tego meczu byśmy nie wygrali - przyznaje prezes Spójni Stargard, Paweł Ksiądz.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Wybuch pożaru zszokował Małysza i Martona. "Krzyczałem do Adama, żeby uciekał"
Po sobotnim meczu klub zawarł oficjalną deklarację o współpracy z zawiązanym niedawno stowarzyszeniem zrzeszającym kibiców (Pierwsza Brygada). - Z klubem kibica mimo że wcześniej nie był zrzeszony współpracowaliśmy od początku sezonu. Rzeczy, które ustalaliśmy są wypełniane. Myślę, że współpraca będzie jeszcze lepsza - dodaje Paweł Ksiądz.
Wcześniej kilka razy gorąca atmosfera i presja jakby przygniatała koszykarzy. Z AZS-em nie było to jednak tak dużym problemem. - Od pierwszej minuty było widać, że jest to dla nas mecz wagi ciężkiej. Pokazaliśmy, że potrafimy stanąć na wysokości zadania w trudnych sytuacjach. Słowa uznania należą się trenerowi, który przez cały tydzień starał się ściągnąć z nas presję. Kazał traktować ten mecz, jak każdy inny. Wydaje mi się, że to było kluczem do zwycięstwa - ocenia Hubert Pabian.
- Na początku mogło się wydawać, że będzie to łatwa wygrana, ale popełniliśmy dużo głupich błędów. Zaczęliśmy grać za bardzo indywidualnie i rywal się zbliżył do nas. Wytrzymaliśmy na końcu nerwówkę i wygraliśmy. Tym cenniejsze jest to zwycięstwo, że po zaciętej walce do końca. Trenujemy trochę ciężej. Myślę, że to już przyniosło jakieś efekty a za trzy tygodnie będzie to bardzo dobrze pracująca maszyna - przekonuje natomiast Marcel Wilczek.
Zobacz także: Kłopot bogactwa w reprezentacji Polski