Ekipa Marka Łukomskiego walczy o utrzymanie miejsca w Energa Basket Lidze. Przed przerwą na Suzuki Puchar Polski koszalinianie przegrali dwa bardzo ważne dla siebie mecze najpierw we własnej hali z GTK Gliwice (82:85), potem na wyjeździe ze Spójnią Stargard (73:76). Wyniki te sprawiły, że w Koszalinie zrobiło się gorąco.
Na ruchy nie trzeba było długo czekać. Najpierw z miejscem w składzie pożegnał się Brandon Walters, który delikatnie mówiąc nie był kluczową postacią w rotacji i taktyce AZS-u Koszalin. Notował średnio 6,2 punktu i 4,1 zbiórki.
Vacat na pozycji podkoszowej szybko został jednak zajęty. Nową siłę pod koszem i zarazem większą jakość ma dać doskonale znany z występów w naszym kraju Michael Fraser.
Doświadczony 35-letni środkowy reprezentował już w Polsce barwy drużyn Polfarmexu Kutno i HydroTruck Radom. Aktualny sezon rozpoczął natomiast w lidze włoskiej, skąd przeniósł się do Arabii Saudyjskiej - od stycznia był już jednak "wolny" i związał się umową z AZS-em. Kontrakt obowiązywać ma do końca rozgrywek. W Koszalinie ma pojawić się w piątek.
AZS legitymuje się obecnie bilansem 4 zwycięstw i 15 porażek. Wspólnie z Treflem Sopot i Miastem Szkła Krosno zamyka ligową tabelę. Koszalinianie pierwszy mecz po przerwie rozegrają 3 marca, kiedy to we własnej hali zmierzą się z Polpharmą Starogard Gdański.
ZOBACZ WIDEO W reprezentacji nie będzie na stałe numeru 1. "Przed każdą serią spotkań wybierzemy bramkarza"