Janusz Jasiński: Nie chcemy rewolucji. Kelati? Chyba ma jakiś problem

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Thomas Kelati
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Thomas Kelati

Stelmet Enea BC Zielona Góra szuka wzmocnień, ale nie dokona zakupów za wszelką cenę. Jeśli chodzi natomiast o pozyskanie Thomasa Kelatiego, sytuacja się skomplikowała. - On ma chyba jakiś problem - mówi Janusz Jasiński.

[tag=8121]

[/tag]Thomas Kelati jest coraz bliżej powrotu na ligowe boiska. Były reprezentant Polski mówił nam ostatnio, że negocjuje ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra, dodając jednocześnie, że pewne kwestie wymagają uregulowania. - Myślę, że Tomek ma chyba jakiś problem. To doświadczony zawodnik, który dokładnie wie, w którym miejscu jest. On też rozumie, że pewnych rzeczy czasem się po prostu nie da - mówi tajemniczo Janusz Jasiński.

Stelmet Enea BC nie ukrywa, że rozważa pozyskanie Kelatiego, ale były reprezentant Polski nie jest jedyną opcją. Zielonogórzanie na pewno nie dokonają żadnego transferu za wszelką cenę. I nie chodzi tu tylko o Kelatiego. - Na nikogo nie czekamy. Robimy swoje. Mamy dziesiątkę zawodników, chcemy wygrywać jak najwięcej meczów - podkreśla właściciel zielonogórskiego klubu.

- Nie mamy presji, by dokonać zmian. Po latach doświadczeń wiemy, że od przybytku czasami boli głowa. Chcemy uniknąć przypadku, który przerabialiśmy w poprzednich latach. Dziś niektóre kluby też przechodzą pewne perturbacje związane z "dokoptowaniem" zawodników, bo to zawsze wiąże się ze zmianą hierarchii. My na pewno nie chcemy żadnych rewolucji. Chcemy wspomóc zespół, jednocześnie nie psując zbudowanej już chemii - zaznacza Jasiński.

Zobacz także: Koszykarskie gwiazdy w Zielonej Górze. Wielkie CSKA Moskwa zagra w hali CRS

Jedynym koszykarzem, który w trakcie tego sezonu dołączył do Stelmetu Enei BC Zielona Góra, jest Quinton Hosley. Amerykanin zagrał już dwa mecze w lidze VTB (11 punktów w meczu z Astaną, cztery "oczka" z Avtodorem), wystąpił też w ćwierćfinale Pucharu Polski przeciwko Arged BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. W nim spędził na parkiecie tylko niespełna pięć minut, bowiem zgubił... soczewkę kontaktową.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie

Źródło artykułu: