Karol Wasiek, WP SportoweFakty: To pana największy sukces w karierze?
A.J. Slaughter, koszykarz reprezentacji Polski: Dobre pytanie. Po meczu z Chorwacją trochę o tym myślałem, utworzyłem sobie nawet taką listę z dotychczasowymi sukcesami i wyszło mi, że awans z reprezentacją Polski do MŚ to największe osiągnięcie w mojej karierze. Tym bardziej, że ten wynik został zrealizowany w takich okolicznościach.
Co ma pan na myśli?
To że reprezentacji Polski nie było na takim turnieju od 52 lat. To oznacza, że wykonaliśmy naprawdę kawał dobrej roboty. Cieszę się, że jestem częścią tego zespołu, który właśnie przeszedł do historii polskiej koszykówki. Jednak już trzeba myśleć o kolejnych celach.
Zobacz także: Jest awans do MŚ, są wielkie plany. Prezes PZKosz zapowiada walkę o organizację ME w 2021 roku!
Jakich?
Myślę o grze na igrzyskach olimpijskich. To marzenie każdego zawodnika na świecie.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu
To możliwe?
A czemu nie? Wiem, że wielu nie dawało nam za dużych szans na awans do MŚ, ale pokazaliśmy, że ten zespół stać na wiele.
Co było kluczem do sukcesu?
Mike Taylor. Bez dwóch zdań. To świetny trener, który stworzył tę grupę. Każdy zawodnik z wielką chęcią przyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji Polski. Atmosfera w drużynie jest znakomita, a to przekłada się na wyniki.
Zobacz także: El. MŚ 2019. Jest wielki sukces, jest wielka premia!
To prawda, że z Łukaszem Koszarkiem na boisku czuje się pan znacznie bardziej komfortowo?
Oj tak. Koszarek pozwala mi grać na naturalnej pozycji. On zajmuje się rozegraniem i robi to znakomicie. Ja jestem rzucającym obrońcą. Oczywiście mogę grać jako rozgrywający, ale znacznie lepiej czuję się jako "dwójka".
Pewnie nie żałuje pan powrotu do reprezentacji Polski po ponad rocznej przerwie.
Nie ukrywam, że jestem bardzo szczęśliwy, że znów gram w reprezentacji Polski. Opuściłem trzy zgrupowania, ale interesowałem się losami tego zespołu. Byłem w kontakcie z trenerem Taylorem i zawodnikami. Oni wiedzieli, że jak tylko będę mógł, to przyjadę i pomogę. Mecz z Chorwacją był moim 50. występem w kadrze Polski.
To już całkiem pokaźna liczba. Spodziewał się pan tego kilka lat temu, gdy wiązał się z reprezentacją Polski?
Szczerze? Nie sądziłem, że tych meczów będzie aż tak dużo. Nie będę ukrywał, że gdyby nie trener Mike Taylor, to zapewne nie byłoby mnie w tej drużynie. On mnie znalazł, zaufał i powierzył dużą rolę w zespole. Jestem mu za to ogromny wdzięczny.
W połowie marca odbędzie się losowanie grup Mistrzostw Świata. Marzy pan o wylosowaniu Stanów Zjednoczonych?
Oczywiście. To byłoby spełnienie marzeń. Myślę, że każdy koszykarz o tym myśli i marzy. Nie ukrywam, że chciałbym sprawdzić się na tle najlepszych zawodników na świecie. Wiem, że Kobe Bryant będzie brał udział w losowaniu. Może uda mu się wylosować Polskę i USA w jednej grupie (śmiech).
[b]
Z tego co czytałem to z MŚ awans uzyska 7 zespołów (2 najlepsze z Europy, 2 najlepsze z Czytaj całość