Łotyszki były o klasę lepsze - komentarze po meczu Łotwa - Polska na ME Koszykarek

- Nie ma co załamywać rąk. To jest turniej - mówił po meczu Krzysztof Koziorowicz, szkoleniowiec naszej kadry. Trudno jednak tych rąk nie załamywać, po porażce w takim stylu i kontuzji Agnieszki Bibrzyckiej. Trudno szukać jakichkolwiek wytłumaczeń dla tak dramatycznego meczu w wykonaniu naszych zawodniczek. Jedynym może być fakt, że rywalkami były gospodynie turnieju, którym pomagała fantastyczna publiczność.

- Nie mieliśmy żadnej odpowiedzi na defensywę naszych rywalek. Nie potrafiliśmy się im przeciwstawić i słaby początek w naszym wykonaniu ustawił dalsze losy meczu - tłumaczył po spotkaniu z Łotyszkami szkoleniowiec Krzysztof Koziorowicz. - Nie ma co załamywać rąk. To jest turniej. Przed nami jeszcze dwa mecze i zrobimy wszystko, żeby wygrać i wyjść z grupy. Łotyszki były o klasę lepsze i to było widać.

Trudno jednak nie załamywać rąk, jak i nie martwić się o dalszą część turnieju, kiedy na otwarcie przegrywa się aż 52:86 i traci Agnieszkę Bibrzycką. Liderka naszej reprezentacji doznała kontuzji tuż po rozpoczęciu gry w drugiej połowie meczu i pod znakiem zapytania stoi jej występ w kolejnych meczach.

- Agnieszka podkręciła staw skokowy. Dopiero w poniedziałek rano będziemy wiedzieli coś więcej - powiedział Mirosław Nosowicz, trener odnowy biologicznej.

Co na ewentualny brak "Biby" w kolejnych spotkaniach sądzi trener Koziorowicz? - Brak Agnieszki będzie dla nas kłopotem. Musimy poczekać do jutra i zobaczyć co się wydarzy. Jeżeli nie będzie mogła zagrać, to liczę, że pozostałe zawodniczki zrobią wszystko, żeby ją zastąpić i wykorzystają swoją szansę - powiedział szkoleniowiec.

Katem polskich koszykarek była Anete Jekabsone-Zogota, która zamiast aktualnie pomagać Connecticut Sun w WNBA występuje w swojej ojczyźnie w Mistrzostwach Europy. Rozgrywająca łotewskiej kadry zapisała na swoim koncie 20 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty. Jekabsone-Zogota była pod wrażeniem publiczności.

- Publiczność na meczu była fantastyczna. Włosy stawały na rękach, gdy podnosił się głośny doping - powiedziała Jekabsone-Zogota. - Gramy w takim zestawieniu od dawna i to nam z pewnością pomaga. Nie musimy się ze sobą zgrywać, gdy przyjedziemy na zgrupowanie ze swoich klubów.

Kolejne mecze na żeńskim Eurobaskecie już w poniedziałek. Łotyszki zmierzą się z Węgierkami, a Polki zagrają z Greczynkami. W niedzielę Greczynki pokonały Węgierki, zatem poniedziałkowy mecz jest niezwykle ważny dla naszych koszykarek. Chociaż tak naprawdę, każdy mecz może być już dla naszych reprezentantek o życie.

Komentarze (0)