NBA: L.A. Lakers na dnie, play-offy się oddalają

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James

Koszykarze Los Angeles Lakers przegrali na wyjeździe z najsłabszą drużyną ligi, Phoenix Suns, wobec czego znów oddalili się od fazy play-off.

[tag=812]

Los Angeles Lakers[/tag] nie mają miejsca na błędy, jeśli chcą zagrać w fazie play-off. Tymczasem w nocy z soboty na niedzielę zespół z Kalifornii przegrał na wyjeździe z Phoenix Suns (109:118) i oddalił się od upragnionego celu. To wstydliwa porażka, bo Suns legitymują się najsłabszym bilansem w całej lidze.

LeBron James dwoił się i troił, aby dać wygraną swojemu zespołowi, ale bezskutecznie. Na sześć minut przed końcową syreną Lakers przegrywali różnicą 14 punktów, a LBJ najpierw popisał się akcją 2+1, następnie trafił za trzy, a potem asystował przy trójce Brandona Ingrama. Na koniec dobrej serii James popisał się efektownym wsadem, a Jeziorowcy zmniejszyli straty do trzech "oczek". Jak się okazało, na nic więcej nie było ich stać w tej potyczce.

Jak pokazują statystyki, LeBron James nigdy nie przegrał z drużyną o tak słabym bilansie - Suns mieli tylko 12 wygranych i 51 porażek przed meczem z Lakers. Co jednak najbardziej istotne, Jeziorowcy znów stracili do czołowej ósemki Konferencji Zachodniej, premiowanej grą w play-offach. W tej chwili od ósmego miejsca dzieli ich 4,5 meczu, podczas gdy do końca sezonu zasadniczego zostało im jeszcze 19.

ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald o konkursie na normalnej skoczni. "Choć to dość dziwne, na podium stanęli najlepsi"

- Potrzebowaliśmy zwycięstwa w tym meczu z oczywistych powodów - przyznał LeBron, który otarł się o triple-double (27 punktów, 16 asyst oraz 9 zbiórek). - Mieliśmy kilka okazji, żeby zwyciężyć w tym spotkaniu i nie wykorzystaliśmy ich - dodał.

Suns do wygranej poprowadził DeAndre Ayton, który zakończył mecz z double-double na poziomie 26 punktów i 10 zbiórek. Środkowy odegrał również istotną rolę w ofensywie, uprzykrzając grę LeBronowi Jamesowi. 25 "oczek" do dorobku triumfatorów dołożył Devin Booker. Dla Suns jest to pierwsze zwycięstwo od sześciu tygodni.

Wśród przegranych, oprócz Jamesa, dobrze spisał się także Ingram - autor 25 punktów i 7 zbiórek. 21 "oczek" z ławki wniósł JaVale McGee, wykorzystując 10 z 10 oddanych rzutów z gry. Po stronie tych, którzy zawiedli, wymienić trzeba przede wszystkim Rajona Rondo. Rozgrywający w sumie zdobył cztery punkty i spudłował 9 z 10 oddanych rzutów.

Bardzo ciekawie było w Filadelfii, gdzie miejscowi 76ers podejmowali Golden State Warriors. Losy meczu ważyły się do samego końca, ale w ostatnich 150 sekundach sprawy w swoje ręce wziął Stephen Curry i zapewnił obrońcom tytułu kolejną wygraną (120:117). Gospodarze mieli jeszcze szansę, aby doprowadzić do wyrównania, ale źle rozegrali ostatnie posiadanie w tej rywalizacji.

34 punkty dla triumfatorów zdobył Kevin Durant, dodając do tego pięć zbiórek i pięć asyst. Curry zapisał obok swojego nazwiska 28 "oczek", choć nie było to dla niego łatwe spotkanie, bo ograniczyły go problemy z faulami. 25 punktów dodał DeMarcus Cousins, a Warriors po raz kolejny potwierdzili, że mając tyle opcji w zespole, naprawdę trudno ich pokonać. Dla Wojowników jest to już 44 zwycięstwo w sezonie 2018/19.

Warto dodać, że oba zespoły musiały radzić sobie bez dwóch istotnych graczy. W 76ers, już w piątym meczu z rzędu, zabrakło Joela Embiida, który ma problemy z lewym kolanem, natomiast w zespole gości nie wystąpił Klay Thompson - ten boryka się z podobnymi kłopotami.

76ers zagrali w tym meczu bardzo krótką rotacją i aż czterech graczy zakończyło rywalizację z minimum 20-punktowym dorobkiem. 25 "oczek" i 15 zbiórek zapisał Ben Simmons, 22 punkty wniósł z ławki Mike Scott (6/9 za trzy), 21 punktów dołożył Jimmy Butler, a 20 Tobias Harris. 76ers przegrali swój 23 mecz w tych rozgrywkach.

Wyniki NBA:

Cleveland Cavaliers - Detroit Pistons 93:129 (23:42, 15:29, 34:29: 21:29)

Indiana Pacers - Orlando Magic 112:117 (27:27, 33:28, 27:28, 25:34)

Miami Heat - Brooklyn Nets 117:88 (28:23, 26:21, 30:20, 33:24)

Dallas Mavericks - Memphis Grizzlies 81:111 (21:33, 28:29, 18:28, 14:21)

Philadelphia 76ers - Golden State Warriors 117:120 (32:31, 35:24, 23:38, 27:27)

San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder 116:102 (38:25, 34:38, 20:15, 24:24)

Denver Nuggets - New Orleans Pelicans 112:120 (39:27, 32:40, 22:29, 19:24)

Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 118:109 (33:26, 33:33, 29:19, 23:31)

Utah Jazz - Milwaukee Bucks 115:111 (23:26, 30:20, 20:32, 42:33)

Komentarze (6)
avatar
radek_w
3.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Miod na moje uszy.. Kraczolowi zylka w dupie peknie lada moment :-D 
WuMike
3.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Możemy sobie gdybać, a życie pokazuje prawdę o zespole. Te wszystkie młode wilczki powinny stać się w tym sezonie zawodnikami decydującymi o grze i wyniku, a tak nie jest i LeBron teraz to już Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
3.03.2019
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Na papierze skład LAL wygląda całkiem nieźle. W każdym razie lepiej niż ich pozycja w tabeli. Jeśli nie wejdą do play-off to w przyszłym sezonie szykują się dwa scenariusze. Pierwszy: rozgorycz Czytaj całość