Na co dzień Charles Barkley jest jednym z analityków ligi NBA w stacji TNT. Od czasu do czas ma w zwyczaju rzucić w czyjąś stronę słowa krytyki. Tym razem od byłej gwiazdy najlepszej koszykarskiej ligi świata oberwało się Kevinowi Durantowi i Kyrie'emu Irvingowi. Odniósł się on do plotek mówiących o tym, że w najbliższe lato wymieniona dwójka mogłaby stworzyć duet w New York Knicks.
Choć KD i Uncle Drew wielokrotnie dementowali pogłoski o swoim rzekomym dołączeniu do drużyny z Wielkiego Jabłka, liga NBA już nie takie rzeczy widziała, zatem do momentu, gdy w lato nie podpiszą nowych umów w swoich obecnych klubach, wiele rzeczy będzie możliwych.
Czytaj także: Rewelacja z Los Angeles bliska fazy play-off. A miało nie być tak pięknie
Były skrzydłowy Phoenix Suns czy Houston Rockets nie miał jednak w żadnym wypadku na myśli kwestii ich umiejętności, a tego, że - jego zdaniem - nie są oni zbyt odporni na krytykę w mediach i dociekliwe pytania od dziennikarzy, a to w Nowym Jorku jest na porządku dziennym.
- Nie sądzę, aby Durant czy Kyrie byli wystarczająco twardzi, by grać w Nowym Jorku - stwierdził Barkley. - Obaj są oczywiście doskonałymi graczami, ale mam wątpliwości, czy poradziliby sobie w tym miejscu pod kątem odporności psychicznej. Często przecież narzekają na pytania zadawane przez media, a w Knicks działa to ze zdwojoną siłą - dodał.
- Gdyby jednak zdecydowali się na dołączenie do tego klubu i otrzymali do pomocy np. numer 1 draftu, a w ciągu najbliższych lat zdobyli dla Knicksów mistrzostwo, zostaliby legendami do końca życia - podkreślił emerytowany koszykarz.
Obecnie niewiele wskazuje na to, aby którykolwiek z nich miał się przenieść do Nowego Jorku, ale jednak nie można tego wykluczyć. Nie da się jednak ukryć, że w kwestii braku ich odporności na pytania mediów, Barkleyowi trudno odmówić racji.
Czytaj także: Ostatni taniec Dwyane'a Wade'a
ZOBACZ WIDEO Błaszczykowski pewniakiem w kadrze? "W tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby go zastąpić"