[tag=31366]
Ślęza Wrocław[/tag] ma za sobą fatalny mecz w Krakowie, gdzie przegrała z Wisła CanPack Kraków 46:72. Ekipa Arkadiusza Rusina chce się pozbierać i co najważniejsze zrewanżować się za sensacyjną porażkę 80:92 w Łodzi z Widzewem.
- Możemy pokazać, że porażki z Widzewem i Wisłą były wypadkami przy pracy, naszymi najsłabszymi meczami w sezonie - przekonuje rzucająca Marissa Kastanek.
Wrocławianki aktualnie z bilansem 14 zwycięstw i 6 porażek zajmują 5. miejsce w tabeli Energa Basket Ligi Kobiet. - Porażka z Wisłą utrudniła nam mocno walkę o miejsca 3-4. Po tej przegranej spadło ciśnienie. Z tyłu głowy są już myśli na temat tego, co będzie w fazie play off. Zmieniliśmy obciążenia, ten tydzień był lżejszy treningowo i nie będę wywierał na zawodniczkach dodatkowej presji. Trzeba zachować chłodną głowę na koniec sezonu zasadniczego - mówi Rusin.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była koszykarka pracuje dla Victoria's Secret
Zobacz także. Kamil Łączyński, reprezentant Polski: Chciałbym trafić na USA
Szkoleniowiec Ślęzy przede wszystkim chce uniknąć urazów. W ostatnim czasie na małe problemy zdrowotne narzekały Cierra Burdick, Taisiia Udodenko i Agata Dobrowolska. Jeżeli tylko przebieg meczu z Widzewem pozwoli, to trio to nie będzie za bardzo eksploatowane.
Żeby tak się stało - patrząc na pierwszy mecz Ślęzy i Widzewa - wrocławianki muszą w sobotę zagrać o niebo lepiej w defensywie. W Łodzi straciły aż 92 punkty z czego 38 uzbierała Dominique Wilson.
- Wilson zagrała przeciwko nam bardzo dobre spotkanie. Może inaczej. Pozwoliliśmy jej na zagranie wszystkiego, co chciała zagrać. Nie tylko ona jest ważną zawodniczką tego zespołu, też musimy uważać na wysokie obwodowe, które zrobiły nam dużo krzywdy - wyjaśnia Rusin. Ten zwraca jednak większą uwagę na swój zespół. - Musimy prezentować najlepszą koszykówkę, na jaką nas stać, a nie skupiać się na przeciwniku.
Zobacz także. Stelmet Enea BC wygrał w Szczecinie po trzech latach. Przemysław Zamojski: Wymuszaliśmy faule i to był klucz
Wygrana pozwala Ślęzie zachować nadzieje na pierwszą czwórkę. Mimo wszystko w stolicy Dolnego Śląska panuje optymizm i wiara przede wszystkim we własny potencjał. - Jeśli jesteśmy w dobrej dyspozycji, to nie ma znaczenia, z którego miejsca będziemy zaczynać play off i przeciwko komu zagramy. Mamy nasz styl i możemy zaprezentować go w meczu z każdą drużyną ligi - kończy Kastanek.