Trefl - Stelmet Enea BC. Profesor Koszarek naucza, młody Kolenda bierze lekcję

Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek i Łukasz Kolenda
Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek i Łukasz Kolenda

Na zgrupowaniach kadry są kolegami z pokoju, ale na parkiecie sentymentów nie było. Doświadczony lis Łukasz Koszarek kilka razy z łatwością ograł Łukasza Kolendę. Pokazał mu parę sztuczek. - To była niezła szkoła - mówi gracz Trefla.

- Stefan, nie możesz mnie tak kryć - śmiał się po meczu (Stelmet wygrał 90:85) Łukasz Koszarek, który swoje słowa adresował do nowego trenera Trefla, Marcina Stefańskiego. Obaj panowie kilka lat temu grali ze sobą w sopockiej drużynie.

Wtedy to żółto-czarni święcili ogromne triumfy - w sezonie 2011/2012 wywalczyli wicemistrzostwo i Puchar Polski.

Środowe spotkanie w Ergo Arenie pokazało, że z Koszarkiem nadal należy się liczyć. Doświadczony lis dał prawdziwą lekcję koszykówki młodemu, ale bardzo utalentowanemu Łukaszowi Kolendzie. Kapitan Stelmetu Enei BC Zielona Góra kilka razy łatwo ograł zawodnika Trefla. Udowodnił, że jest graczem o wielkiej klasie i umiejętnościach. Zdobył 14 punktów i miał 4 asysty.

- Czy byłem mocniej zmotywowany? Nie. W ogóle tego nie było. Chyba za mało naszych meczów oglądasz. Ja zawsze jestem zdeterminowany - żartował w swoim stylu Koszarek.

Do śmiechu nie było za to Kolendzie, który swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w czwartej kwarcie. Wcześniej popełnił kilka prostych strat, słabo radził sobie także w obronie z Koszarkiem. Defensywa to jest element, na którym musi jeszcze ciężko pracować na treningach. Ale on o tym wie. Zna swoje mocne i słabe strony.

- No na pewno była to szkoła życia dla mnie. Lekko nie było... Stelmet to jedna z lepszych drużyn w PLK. Mają zawodników na każdej pozycji na poziomie europejskim. Łukasz jest mega doświadczony i doskonale wiedział, jak wykorzystać błędy młodego gracza i to pokazał w meczu. Osobiście uważam, że to było chyba moje najgorsze spotkanie w tym sezonie. Ale pozytyw jest taki, że takie mecze mogą mnie tylko czegoś nauczyć - przyznał Kolenda.

Koszarek nie ukrywa, że jego młodszy kolega i imiennik preferuje inny styl. Jest graczem dużo bardziej ofensywnym, zorientowanym przede wszystkim na zdobywanie punktów. On z kolei woli podać w pierwszej kolejności, a dopiero później rzucić. Młody Kolenda z dużym uznaniem wypowiada się na temat Koszarka.

ZOBACZ WIDEO El. ME 2020: Zabawna sytuacja na konferencji. Brzęczek zawstydził tłumacza!

- Jego styl gry jest znacznie inny. Koszarek jest typowym kreatorem na boisku, ja bardziej takim combo-guardem, ale oczywiście jego styl gry często podpatruję i imponuje mi. Jest najlepszym polskim rozgrywającym, więc jest co oglądać - dodał.

Ciekawostką jest fakt, ze obaj podczas zgrupowań kadry są ulokowani w jednym pokoju. Koszarek wziął go nieco pod opiekę, chętnie dzieli się swoimi spostrzeżeniami, daje mu sporo uwag podczas zajęć.

- Na treningu podpowiadał co w różnych sytuacjach można zrobić i jaką lepszą opcję wybrać. W pokoju raczej rozmawialiśmy o ogólnych sprawach - wyjaśnił Kolenda.

- Byliśmy w jednym pokoju na kadrze. Często rozmawialiśmy. Rywalizacja na boisku jest ciekawa. Fajny smaczek dla kibiców i mediów. On mnie zna bardzo dobrze, ja też o nim coś wiem. Uważam, że on będzie w przyszłości bardziej combo-guardem niż typowym rozgrywającym, ale na pewno polska koszykówka takiego gracza potrzebuje - przyznał Koszarek.

19-letni Kolenda to bezsprzecznie jeden z największych talentów polskiej koszykówki. Dylewicz mówi o nim, że jest bezczelny na boisku, Marcin Gortat chwali się, że kluby NBA o niego pytają. Na stronie "ESPN" pojawił się w gronie 60 zawodników, którzy mogą zostać wybrani w drafcie. Nie jest tajemnicą, że Polak jest na radarze klubów NBA.

Zobacz także: Szaleństwo w Ergo Arenie i nowy rekord frekwencji w Energa Basket Lidze. Prawie 9 tys. kibiców na meczu koszykówki

Źródło artykułu: