Kacper Radwański: Komfort nam się skończył, ale jestem pełny optymizmu

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Norbert Barczyk / Na zdjęciu: Kacper Radwański (z piłką)
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Norbert Barczyk / Na zdjęciu: Kacper Radwański (z piłką)

- To będzie mega ważny mecz - mówi wprost Kacper Radwański. Kapitan GTK Gliwice zdaje sobie sprawę z tego, że zespół przełamania serii porażek potrzebuje jak ryba wody. Już w niedzielę na gliwiczan czeka mecz z Treflem Sopot.

GTK przegrało pięć meczów z rzędu, a po raz ostatni z triumfu w Energa Basket Lidze cieszyło się 3 lutego w Koszalinie, gdzie pokonało AZS 85:82. W środę gliwiczanie byli blisko zakończenia tej serii, ale ostatecznie przegrali 91:92 w Szczecinie z King.

- Była atmosfera na ławce i serce na parkiecie. Pomimo porażki na pewno było dużo pozytywów i na nich trzeba się skupić przed meczem z Treflem Sopot - przekonuje Kacper Radwański.

I trudno się nie zgodzić. Gliwiczanie początek marca mieli zły - przegrywali, a ich forma była daleka od ideału. W starciach z Kingiem czy Arką Gdynia gra wyglądała już zdecydowanie lepiej. - Oprócz lepszej gry potrzebujemy zwycięstw. Drużyny za nami wygrywają i nam komfort się skończył. Tak naprawdę musimy zerkać co się dzieje za naszymi plecami - dodaje kapitan GTK.

Zobacz także. Prezes Matuszewski dotrzymał słowa. Wielki transfer wicemistrza Polski

ZOBACZ WIDEO Problemy zdrowotne reprezentacji Polski. Epidemia w kadrze narodowej. "Zawiniła klimatyzacja"

W niedzielę przed gliwiczanami niezwykle istotne spotkanie. - Mecz z Treflem Sopot będzie mega ważny dla nas - mówi wprost Radwański. Trudno się nie zgodzić - zespół z Trójmiasta jest ostatni w tabeli i do GTK traci dwa zwycięstwa. Wygrana zatem doda im energii w walce o utrzymanie.

- Trefl na pewno będzie nabuzowany i nastawiony bardzo agresywnie. Zwycięstwo zapewni nam trochę spokoju. Jeśli zagramy tak, jak w czwartej kwarcie meczu w Szczecinie, to jestem prawie pewny, że tak się stanie - zapewni Radwański.

GTK długo było spokojne, a w pewnym momencie mówiło się nawet po cichu o chęci walki o play-off. Aktualnie sytuacja się zmieniła, a śląski zespół potrzebuje zwycięstw do zapewnienia sobie miejsca w EBL na kolejny sezon. Spaść nie chce nikt - ostatnia czwórka mocno napiera, wzmocnia się i co najważniejsze - wygrywa.

- Nikt nie chce spaść, wszyscy stawiają wszystko na jedną kartę. My mieliśmy lekki handicap z początku i środka sezonu, ale on się skończył. Musimy wygrać najbliższe mecze u siebie. Teoretycznie terminarz nam sprzyja, bo najważniejsze mecze mamy u siebie i wszystko jest w naszych rękach. Ja jestem nastawiony optymistycznie - kończy Radwański.

Komentarze (0)