Mowa rzecz jasna o tragicznej postawie Stelmetu Enei BC Zielona Góra w pierwszej połowie meczu z estońskim rywalem. W niej BC Kalev/Cramo Tallin rzucił 69 punktów, ośmieszając drużynę Igora Jovovicia. Dość powiedzieć, że zdarzają się spotkania, i to wcale nie tak rzadko, gdzie przez 40 minut drużyna zdobywa mniej niż 69 "oczek".
- To kompromitujący wynik. Zdajemy sobie sprawę, że to, co pokazaliśmy w pierwszej połowie, to był wstyd. Wstyd, że kibice musieli na to patrzeć. Co się stało? Trudno powiedzieć. Byliśmy jak dzieci we mgle, nie wiedzieliśmy, co robić w ataku, popełnialiśmy proste straty, do tego nie broniliśmy. I tak straciliśmy prawie 70 punktów - mówi mocno Michał Sokołowski.
Zobacz galerię ze spotkania Stelmet Enea BC Zielona Góra - BC Kalev/Cramo Tallin
Stelmet Enea BC w lidze VTB a Stelmet Enea BC w Energa Basket Lidze to dwie kompletnie inne drużyny. Oglądając poczynania zespołu Jovovicia w międzynarodowych rozgrywek wygląda to tak, jakby jego zawodnicy wręcz lekceważyli kolejne spotkania VTB.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Nowa rola Lewandowskiego w kadrze. "Byłem zachwycony tym co pokazał!"
- Nie chcę mówić za każdego zawodnika, ale myślę, że jako drużyna chcemy wygrać każdy mecz. Kto wychodzi na parkiet, chce zwyciężyć. Jakie są założenia poszczególnych graczy przed meczem czy w trakcie spotkania, gdy jest 10 punktów straty? Tego nie wiem, ale ja na pewno chcę wygrać każdy mecz, pokazać że jestem lepszy od rywala. Teraz to się nie udaje - stwierdza reprezentant Polski.
Thomas Kelati nie ukrywa: Nie jestem w formie. Muszę zrzucić kilka kilogramów
Zdaniem Sokołowskiego, kłopoty Stelmetu Enei BC nie są związane z osobą trenera Igora Jovovicia i ewentualnymi konfliktami na linii szkoleniowiec - zawodnicy. - Ciężko powiedzieć, z czego to wynika. Nie wydaje mi się, żeby między nami a trenerem był jakiś problem. Wiemy, co mamy grać, ale nie zawsze to wychodzi - uważa Sokołowski.