WNBA: Koniec sezonu (i kariery?) dla Griffith

Czy to już koniec Yolandy Griffith w WNBA? Znakomita podkoszowa zawodniczka doznała kontuzji ścięgna Achillesa, która eliminuje go z gry do końca sezonu. Zawodniczka przed sezonem zapowiedziała, że to jej ostatni sezon na parkietach WNBA. Czy zatem w taki sposób zawodniczka pożegna się z zawodową koszykówką? Była by to z pewnością przykre nie tylko dla zawodniczki, ale i dla całej rzeszy jej sympatyków i drużyny Indiany Fever, w której aktualnie występuje.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Yolanda Griffith, jedna z najbardziej doświadczonych i cenionych zawodniczek podkoszowych na parkietach ligi WNBA, doznała poważnej kontuzji, przez którą być może już nigdy więcej nie zobaczymy jej na koszykarskich parkietach. We wtorkowym meczu jej nowej drużyny, Indiany Fever, z byłą ekipą Seattle Storm, Griffith na parkiecie spędziła zaledwie 2 minuty. Potem została zniesiona do szatni z ogromnym bólem. Jak się później okazało, Griffith zerwała ścięgno Achillesa. Halę Conseco Fieldhouse opuściła na noszach i udała się prosto do szpitala. Zawodniczka przejdzie operację, która eliminuje ją z gry do końca tego sezonu. Jest to tym bardziej smutna wiadomość, że przed sezonem popularna "Yo" zapowiedziała, że będzie to jej ostatni sezon na koszykarskich parkietach. Czyżby zatem jej fantastyczna przygoda z WNBA zakończyła się w tak drastycznych okolicznościach.

- Jestem niesamowicie smutna z tego, co stało się Yolandzie - powiedziała General Menager Indiany Fever Kelly Krauskopf. - Ona miała znakomity początek sezonu. Było widać, że to będzie jej znakomity sezon na zakończenie bardzo bogatej i pięknej kariery. Miała również znakomity wpływ na grę naszego zespołu. Zarówno dla nas, jak i dla całej ligi, będzie to wielka strata. Wszyscy będą za nią tęsknić.

Nie mniej zasmucona była opiekunka Fever Lin Dunn. - Jesteśmy załamani faktem, że dla Yolandy jest to już koniec sezonu i najprawdopodobniej koniec kariery. W krótkim czasie wyrobiła sobie w naszym zespole ogromny wpływ na wszystko. Straciliśmy fantastycznego zawodnika. Żałujemy bardzo, że straciliśmy kogoś, od kogo mogliśmy czerpać tyle doświadczenia, umiejętności bycia fantastycznym liderem i kogoś, kto zdobywał już mistrzostwo w WNBA - powiedziała Dunn.

Griffith do WNBA trafiła w 1999 roku, kiedy to wybrana została do Sacramento Monarchs. Tam grała do 2007 roku, kiedy to zdecydowała się na transfer do Seattle, by po roku odejść do Indiany. Aktualnie jest drugą najlepiej zbierającą zawodniczką w historii WNBA z 2,444 zbiórkami na koncie. Jest również szósta w punktach (4,238), czwarta w przechwytach (529) i ósma w blokach (323).

- Zawsze uważałam Yolandę Griffith za profesora, jako zawodniczka grająca na pozycji środkowej. Nigdy nie widziałem większego dominatora w fizycznej walce po obu stronach boiska, na obu tablicach. Wykonuje kawał znakomitej czarnej roboty, a w momentach kiedy drużyna tego potrzebuje, potrafi być prawdziwym liderem i brać ciężar gry na swoje barki - mówiła z zachwytem o swojej podopiecznej Dunn.

Sama Griffith nie zabrała jeszcze głosu w tej sprawie. Jedno jest pewne. Gdyby ta kontuzja zakończyła jej fantastyczną i długą przygodę z WNBA, byłby to prawdziwy dramat dla zawodniczki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×