NBA: bolesna porażka Heat, czy tak Wade zakończy karierę? Ich szanse zmalały

Getty Images / Tom Szczerbowski / Na zdjęciu: Dwyane Wade
Getty Images / Tom Szczerbowski / Na zdjęciu: Dwyane Wade

Dwyane Wade ma zakończyć karierę po tym sezonie. Może to nastąpić już niebawem, ponieważ Miami Heat ponieśli w niedzielę bolesną porażkę z Toronto Raptors (109:117), która komplikuje możliwość ich awansu do play offów.

Dramat Miami Heat, drużyna Erika Spoelstry zmarnowała szansę na ważne zwycięstwo. Ten triumf znacząco przybliżyłby ich do play offów - porażka zadziałała dokładnie odwrotnie. Bardzo mocno skomplikowała ich szanse na awans. Dwyane Wade mylił się w końcówce, w ostatnim posiadaniu James Johnson dobrze pilnowany przez obrońcę nie trafił do kosza, a Edrice Adebayo zdołał zebrać piłkę, ale minimalnie nie zmieścił się w czasie. Syrena zabrzmiała, co oznaczało dogrywkę, a tam dominowali Toronto Raptors.

Gracze Heat i trenerzy mieli po meczu wyrzuty do sędziów. I trudno się z nimi nie zgodzić. Posiadali piłkę na 10 sekund przed końcem, wcześniej poprosili o przerwę. Trener Spolestra rozrysował zagrywkę. Arbiter Eric Lewis użył gwizdka, a koszykarze rozpoczęli wówczas przygotowany set. Problem w tym, iż Dion Waiters, który miał wybijać piłkę jeszcze jej nie dostał. To wprowadziło zamieszanie i pokrzyżowały plany drużyny z Florydy. - Gwizdasz, kiedy wszstko jest gotowe do gry, a zawodnik wybijający ma piłkę w rękach. Nie wcześniej. To uruchamia przecież cały proceder. To dla nas bardzo rozczarywująco, bo być może sprawy potoczyłby się inaczej - mówił zawiedziony trener Erik Spolestra, cytowany przez amerykańską agencję prasową. - To zdecydowanie uniemożliwiło nam zrobienie tego, co planowaliśmy - dodawał Wade dla AP.

Wiceliderzy Wschodu w doliczonych pięciu minutach rozbili rywali 14:6. Pascal Siakam był świetne dysponowany, rzucił 23 punkty i miał 10 zbiórek. Wykorzystał przy tym 8 na 10 oddanych rzutów oraz wszytkie cztery osobiste. Tyle samo miał skrzydłowy Norman Powell, który zagrał na 100-procentowej skuteczności w rzutach z gry. Kawhi Leonard spudłował kilka prób, aczkolwiek zdobył 22 "oczka".

[color=black]ZOBACZ WIDEO Starcie Mandzukicia z Piątkiem! Musiał ich rozdzielać Szczęsny! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[/color]

Wade w całym meczu spisywał się solidnie, ale winę za porażkę wzął też na siebie. Jego 21 punktów i pięć asyst tym razem nie pomogło drużynie. To ich czwarta porażka z rzędu i to w takim momencie. Spadli na 10. miejsce w Konferencji Wschodniej. - Teraz już nie wszystko będzie zależało od nas. Potrzebujemy pomocy - komentował Spoelstra. Walka o ostatnie miejsce premiowane awansem rozstrzygnie się pomiędzy nimi, Detroit Pistons, a Charlotte Hornets.

San Antonio Spurs wykorzystali mecz ze słabszym rywalem i odnieśli cenny, 47. sukces w sezonie. Teksańczycy mierzyli się z Cleveland Cavaliers i odprawili ich 112:90, zadecydowała druga kwarta, wygrana przez podopiecznych Gregga Popovicha 38:22. Najwięcej punktów w meczu miał LaMarcus Aldridge (18).

Wszyscy skreślali ich na straty, tymczasem oni awansowali do play offów pierwszy raz od 2015 roku. - Ale na pewno? To szaleństwo. Nawet nie wiem, co o tym myśleć - śmiał się w pomeczowym wywiadzie dla ESPN D'Angelo Russell. On zdobył 20 punktów, a jego Brooklyn Nets pokonali Indianę Pacers 108:96 i oficjalnie zapewnili sobie miejsce w najlepszej ósemce Konferencji Wschodniej.

Houston Rockets zabawili się z Phoenix Suns, pokonali rywali 149:113, a przy tym trafili aż 27 rzutów za trzy. Dwukrotnie zdarzało im się w tym sezonie umieszczać w koszu 26 takich prób, ale 27 to nowy rekord NBA. Teksańczycy przeszli samych siebie. Eric Gordon trafił osiem rzutów zza łuku, James Harden pięć, P.J. Tucker cztery, a Danuel House trzy.

Historię napisał Austin Rivers, który pobił rekord trafieniem na minutę i dziewięć sekund przed końcem spotkania. - Nie miałem wyboru. Piłka trafiła do mnie, musiałem spróbować - komentował Rivers cytowany przez Associated Press. - To sprawiło, że ten mecz w końcówce był interesujący. Graliśmy o coś jeszcze, niż zwycięstwo. Kiedy prowadzisz 35, 40 punktami, to spora zaliczka - dodawał obwodowy Houston.

Czytaj także: Nets z bardzo ważnym zwycięstwem w Milwaukee, są o krok od play offów

Charlotte Hornets w meczu dwóch drużyn, walczących o play offy na Wschodzie odnieśli niezwykle istotne zwycięstwo. "Szerszenie" pokonały Detroit Pistons 104:91, a 31 punktów rzucił ich lider, Kemba Walker. - Jestem szczęśliwy, że cały czas gram o coś - zaznaczał. Jego drużyna zaliczyła trzeci triumf z rzędu, co daje im bilans 38-42. Pistons po czterech następnych porażkach legitymują się zestawieniem 39-41. O wszystkim zadecydują więc dwa ostatnie spotkania, które zostały zarówno Hornets, Pistons, jak i także walczącym o osme miejsce na Wschodzie Miami Heat.

Minnesota Timberwolves postawiła twarde warunki, lecz Oklahoma City Thunder w końcu znalazła sposób na rywali. Ich zryw 12-0 doprowadził do stanu 109:99, a "Grzmot" ostatecznie triumfował w Minneapolis 132:126. Dennis Schroder 14 ze swoich 21 punktów zdobył w czwartej kwarcie. Paul George i Russell Westbrook mieli po 27 "oczek". Russ znów zapisał na swoim koncie triple-double, 32. potrójna zdobycz w sezonie złożona była też z 10 zbiórek i 15 asyst. Dzięki temu sukcesowi Thunder utrzymują pół meczu przewagi nad siódmymi San Antonio Spurs.

LA Clippers spadli na 8. lokatę. Drużyna z Hollywood nie była w stanie dotrzymać kroku Golden State Warriors. Mistrzowie NBA triumfowali aż 131:104 i zapewnili obie 1. miejsce w Konferencji Zachodniej dwa spotkania przed końcem rozgrywek zasadniczych. Stephen Curry w 30 minut zdobył 27 punktów, Draymond Green w tym samym czasie uzbierał 10 "oczek", 10 zbiórek, dziewięć asyst, pięć przechwytów i trzy bloki.

Czytaj także: Wielki krok Legii w kierunku play-off. Krosno coraz bliżej pierwszej ligi

Wyniki:

Toronto Raptors - Miami Heat 117:109 po dogrywce (25:26, 25:31, 28:22, 25:24, 14:6)
(Siakam 23, Powell 23, Leonard 22, Green 21 - Wade 21, Johnson 18, Waiters 17)

Cleveland Cavaliers - San Antonio Spurs 90:112 (24:24, 22:38, 17:17, 27:33)
(Sexton 16, Knight 16, Zizic 14, Osman 12 - Aldridge 18, DeRozan 14, Bertans 14, Mills 14, Forbes 13)

Minnesota Timberwolves - Oklahoma City Thunder 126:132 (31:38, 29:24. 37:33, 29:37)
(Towns 35, Wiggins 24, Saric 23 - George 27, Westbrook 27, Schroder 21, Grant 15)

Detroit Pistons - Charlotte Hornets 91:104 (27:32, 15:28, 33:23, 16:21)
(Smith 20, Griffin 16, Drummond 15 - Walker 31, Kaminsky 24, Lamb 17)

Indiana Pacers - Brooklyn Nets 96:108 (25:31, 19:21, 25:30, 27:26)
(Sabonis 17, Young 16, Bogdanovic 13 - Russell 20, Harris 19, LeVert 18)

Memphis Grizzlies - Dallas Mavericks 127:129 po dogrywce (26:24, 30:28, 32:31, 24:29, 15:17)
(Holiday 30, Wright 20, Dorsey 15, Zeller 15 - Burke 24, Mejri 19, Finney-Stein 16, Jackson 16)

Houston Rockets - Phoenix Suns 149:113 (34:24, 43:23, 40:30, 32:36)
(Harden 30, Gordon 26, Capela 22 - Crowford 27, Bender 19, Bridges 19, Jackson 12, Okobo 12, Melton 12)

Milwaukee Bucks - Atlanta Hawks 115:107 (28:21, 26:24, 31:27, 30:35)
(Antetokounmpo 30, Middleton 21, Brown 10, Wilson 10 - Len 33, Bembry 13, Bazemore 12)

Boston Celtics - Orlando Magic 108:116 (27:27, 25:21, 26:35, 30:33)
(Irving 23, Horford 18, Hayward 16 - Ross 26, Vucevic 25, Fournier 24)

New York Knicks - Washington Wizards 113:110 (29:23, 23:33, 27:33, 34:21)
(Hezonja 30, Kornet 17, Knox 16 - Green 19, Bryant 17, Beal 13, Brown Jr. 13)

Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 131:104 (32:28, 30:27, 42:18, 27:31)
(Curry 27, Durant 16, Looney 14 - Shamet 17, Williams 13, Gilgeous-Alexander 12)

Portland Trail Blazers - Denver Nuggets 115:108 (29:25, 31:24, 26:32, 29:27)
(Lillard 30, Aminu 23, Kanter 11, Curry 11, Hood 11 - Harris 18, Beasley 15, Lyles 15, Craig 13)

Sacramento Kings - New Orleans Pelicans 129:133 (39:32, 29:34, 34:36, 27:31)
(Barnes 29, Fox 24, Bagley III 19 - Clark 31, Payton 26, Okafor 23)

Los Angeles Lakers - Utah Jazz 113:109 (34:27, 20:32, 27:24, 32:26)
(Caldwell-Pope 32, McGee 22, Caruso 18 - Gobert 21, Mitchell 19, Niang 16)

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
8.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Houston - Phoenix : nie wiem czy to zawodnicy z Arizony czy ich trener Igor Kokoskov dostają pensję w Houston, że pozwolili na taki festiwal strzelecki. Obrona Phoenix żenująca. Charles Barkley Czytaj całość