Przed zielonogórzanami daleka podróż na Wschód Polski

Prawdziwy koszykarski maraton czeka koszykarzy Wiecko Zastalu Zielona Góra. Podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza w najbliższy piątek w Łańcucie zmierzą się z miejscowym Sokołem. Dzień później udadzą się do Rzeszowa, aby rozegrać mecz z tamtejszą Resovią.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Początkowo, potyczka z Sokołem miała zostać rozegrana w sobotę, 1 marca. Jednak łańcuckich koszykarzy dopadły choroby i mecz został przełożony na środę, 26 marca. Zmianę tego terminu po kilku dniach anulował PZKosz, którego decyzją potyczka dojdzie do skutku w piątek, 14 marca.

Ta sytuacja na pewno nie jest korzystna dla zielonogórskiej ekipy, zważając na to, iż będzie ona musiała rozegrać dwa mecze w ciągu dwóch dni. Po konfrontacji z teamem z Łańcuta zielonogórzanie sprawdzą swoje siły z rzeszowianami. Czy daleka podróż na wschód Polski przyniesie "Zastalowcom" cztery ligowe punkty? - Myślę, że oba mecze będą dość ciężkie. Sokół Łańcut to drużyna z czołówki rozgrywek. Z Resovią będziemy grali dzień po meczu z łańcucianami, także na pewno nie będzie łatwo. Sądząc po meczu w pierwszej rundzie przeciwko Sokołowi, można wywnioskować, że mają oni wyrównany skład. Grają naprawdę niezłą koszykówkę. Są na trzecim miejscu w tabeli, także ta lokata do czegoś zobowiązuje. A Resovia walczy o play-offy, ale na pewno w Rzeszowie nie będzie łatwo. Myślę jednak, że jest to słabszy zespół od Sokoła, ale też groźny - mówi Grzegorz Kukiełka, obrońca Wiecko Zastalu.

Szkoleniowiec zielonogórzan, Tadeusz Aleksandrowicz do "dwumeczu" podchodzi ze spokojem. - Do tych spotkań, przygotowywaliśmy się, jak zawsze. Trochę odpoczęliśmy. Jedziemy spokojni, może niewyluzowani całkiem, ale dobrze nastawieni. Dwa mecze z rzędu to jest nietypowa sytuacja. Ale w swojej drużynie mam dwunastu równych graczy, i na pewno wykorzystamy ich umiejętności - powiedział popularny "Aleks".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×