Trevor Ariza zarobił w tym sezonie 3,1 miliona dolarów. Nie ulega jednak wątpliwości, że jego bardzo dobra gra w play off powinna implikować znaczną podwyżkę dla 24-letniego skrzydłowego. Ariza w 23 spotkaniach zdobywał średnio 11,3 punktu, 4,2 zbiórki, 2,4 asysty i 1,6 przechwytu.
Od 1 lipca Ariza stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem. Oznacza to, że zawodnik będzie mógł wybrać ofertę każdego klubu i swobodnie parafować z nim kontrakt. Nie wiadomo jednak czy kluby NBA będą zainteresowane angażem gracza, który zażyczy sobie najprawdopodobniej niemałej podwyżki płac. Już teraz wiele zespołów zapowiada chude lato, związane z wszechobecnym kryzysem gospodarczym.
- Oni bez wahania powiedzieli, że poczyniłem duże postępy. Byli zadowoleni z pracy jaką wykonałem oraz pomocy dla dobra naszej drużyny - powiedział gracz Lakers po rozmowie z Philem Jacksonem (trener LA Lakers) i Mitchem Kupchakiem (generalny menedżer klubu).
- Bardzo chciałbym tu zostać. Pieniądze są ważne, bo to jest nasza praca. Zbudowałem tu jednak mocną więź zarówno z zawodnikami jak i trenerami. Mamy bardzo dobry zespół i sądzę, że będziemy grać na takim poziomie jeszcze przed długi czas - przyznał były gracz Orlando Magic i New York Knicks.
Ariza podkreśla, że jednym z głównych czynników, które mogą go przekonać do zostania w Lakers, jest akceptacja przez pozostałych zawodników. Można było jednak już wielokrotnie zauważyć, że weterani Jeziorowców (Fisher, Bryant, Gasol) traktują Arizę z pełnym szacunkiem. - Najważniejszą rzeczą dla mnie jest poczucie, że jestem częścią tego zespołu. Podejmując decyzję będę brał pod uwagę wiele czynników, ale ten zapewne będzie najważniejszy - zakończył.