NBA. Kevon Looney nie zagra do końca sezonu, niepewny występ Klaya Thompsona

Getty Images / Na zdjęciu: Kevon Looney
Getty Images / Na zdjęciu: Kevon Looney

Problemy kadrowe Golden State Warriors zaczynają być coraz szersze. Zespół poinformował w poniedziałkowy wieczór o zakończeniu sezonu przez Kevona Looney'a. Pod znakiem zapytania stoi również występ Klay'a Thompsona w meczu numer 3.

Z brakiem Kevina Duranta drużyna Golden State Warriors nauczyła się już funkcjonować osiągając bardzo dobre rezultaty, jednak charakter prawdziwego mistrza powinniśmy zobaczyć dopiero teraz. Fatalne informacje dobiegły bowiem z obozu ekipy z Oakland dotyczące stanu zdrowia dwóch podstawowych zawodników.
Człowiek od brudnej roboty, Kevon Looney, otrzymujący często najcięższe zadania defensywne oficjalnie zakończył swój udział w finałach NBA. Po starciu podkoszowym z Kawhi Leonardem musiał on opuścić parkiet skarżąc się wtedy oraz na konferencji pomeczowej na bardzo mocny ból w klatce piersiowej. Prześwietlenia wykazały złamanie chrząstki żebrowej, co niestety wyklucza wysokiego Warriors z dalszej gry w finałach.

Jego minuty zostaną rozdysponowane na DeMarcusa Cousinsa oraz Andrew Boguta, jednak ani jeden ani drugi zawodnik nie zastąpią mobilności, jaką prezentował Looney oraz skuteczności w ofensywie oraz defensywie w akcjach pick-and-roll. 
Czytaj także: NBA. Chris Paul na wylocie z Houston Rockets. Chcą go dwa kluby

Przedwcześnie, bo na 8 minut przed końcem meczu numer 2, musiał zejść z parkietu również Klay Thompson. Zawodnik narzekał na ból w kolanie, co potwierdziły późniejsze badania wskazujące na naciągnięcie ścięgna podkolanowego. Status Thompsona określany jest jako niepewny, chociaż sam zawodnik przyznaje w wywiadach, że da radę zagrać. Jest to scenariusz bardzo prawdopodobny, ponieważ rok temu w pierwszym meczu finałów Klay doznał urazu stawu skokowego, i pomimo dyskomfortu nie opuścił żadnego spotkania. - To prawdziwy Wojownik (ang. Warrior) - mówił Steve Kerr.

Mecz numer 3 odbędzie się w nocy ze środy na czwartek o godzinie 3:00 czasu polskiego. Dwa najbliższe pojedynki odbędą się na parkiecie Golden State Warriors.
Czytaj także: NBA. Gigantyczna kasa dla Jimmy'ego Butlera. Amerykanin coraz dalej Los Angeles Lakers

ZOBACZ WIDEO Zaskakujący transfer Szymańskiego. "Obstawiałem raczej kierunek włoski"

 

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
8.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i teraz będą sobie GSW "pluć w brodę". A mogli wziąć Gortata !