Mając w pamięci ostatni pojedynek tych drużyn wydawało się, że gospodarze nie powinni mieć trudności z pokonaniem słupskiej ekipy. Tym bardziej, że rywale przegrali swój ostatni pojedynek ligowy z Basketem Kwidzyn i nic nie wskazywało na to, że to oni po pierwszym meczu będą bliżej awansu do ćwierćfinału.
Już początek środowej potyczki pokazał, że słupszczanie nie zamierzają składać broni. Po świetnych akcjach Cesnauskisa i Frasunkiewicza Czarni prowadzili 7:4 i dopiero po zrywie Lepojevica i Garnera gospodarze wyszli na kilkupunktowe prowadzenie 18:14. W pierwszej odsłonie świeccy koszykarze mieli spore trudności z forsowaniem obrony gości, którą świetnie dyrygował Aleksander Kudriawcew. Właśnie gra Białorusina w drugiej części spotkania przeważyła szalę zwycięstwa na korzyść podopiecznych Mirosława Lisztwana.
Jednak pierwsze dwadzieścia minut środowego pojedynku nie zapowiadało tego, co miało się wydarzyć w trzeciej i czwartej kwarcie. Obie drużyny grały praktycznie kosz za kosz i żadna z obu stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Jednak gdy po ''trójce'' Kikowskiego gospodarze prowadzili już 46:37, nikt nie przypuszczał, że Czarni będą jeszcze w stanie powalczyć o korzystny rezultat. Wtedy jednak ostro do pracy zabrali się Aleksander Kudriawcew i Przemysław Frasunkiewicz. Dzięki świetniej grze tego pierwszego, rywale z nad morza w całości odrobili straty i wyszli nawet na czteropunktowe prowadzenie (52:56). Polpakowi nie pomógł nawet Mihailo Uvalin, który został ukarany przewinieniem technicznym. Po drugiej stronie to samo (i to nawet dwukrotnie!) spotkało Tarmo Kikerpilla. Estończyk także nie potrafił utrzymywać nerwów na wodzy i musiał przedwcześnie opuścić parkiet, przy stanie 62:65 dla Energi.
Czarni kontrolowali grę i nawet piąty faul Aleksandra Kudriawcewa nie załamał przyjezdnych. Wtedy ciężar gry wzięli na siebie Omar Barlett i Michael Andersen, którzy skutecznie powiększali przewagę swojego zespołu (66:72). I nawet trójki Bobby Dixona nie mogły odmienić losów spotkania. Polpakowi w końcówce zabrakło determinacji i koncentracji, by zniwelować różnicę punktową. Trzeba jednak przyznać, że sporego pecha mieli też Nikola Lepojević i Eric Hicks, gdyż po ich rzutach piłka wypadała z kosza.
W rywalizacji do dwóch wygranych, Energa Czarni prowadzą 1:0. Drugie spotkanie odbędzie się już w najbliższą sobotę w Słupsku.
Kwarty: (18:16, 23:17, 9:18, 24:29)
Punkty:
Polpak: Bobby Dixon 22, Eric Hicks 15, Nikola Lepojević 13, Marko Brkic 9, Paweł Kikowski 8, Chris Garner 3, Łukasz Ratajczak 2, Vladimir Tica 2, Dion Harris 0.
Energa: Aleksander Kudriawcew 20, Michael Andersen 16, Przemysław Frasunkiewicz 11, Mantas Cesnauskis 11, Omar Barlett 8, Cedric Bozeman 6, Tarmo Kikerpil 6, Piotr Szczotka 2.