Anwil Włocławek obronił mistrzostwo Polski, a 31-letni Kabowerdeńczyk Ivan Almeida został wybrany MVP serii finałowej.
Koszykarz notował średnio 17,6 punktu, grając na ponad 50-procentowej skuteczności z gry. Do swojego dorobku dokładał 5,4 zbiórki i 4,9 asysty na mecz.
Tuż po zakończeniu sezonu Almeida deklarował chęć dalszej gry w Anwilu. - Jestem gotowy do rozmów o przyszłości - mówił zawodnik, który wrócił do mistrza Polski w trakcie sezonu i swoją misję zakończył z dużym przytupem.
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson broni Briedisa po walce z Głowackim. "Jestem z nim i go rozumiem"
Zobacz także: EBL. Arka mocno się zbroi. Szubarga i Wyka zostają w Gdyni
Od momentu tej wypowiedzi sporo się zmieniło w Anwilu. Klub zrezygnował z usług Kamila Łączyńskiego, podpisał nową umowę z Chasem Simonem i ściągnął z Legii Jakuba Karolaka. Co dalej z Almeidą? Sprawdziliśmy, jak wygląda jego sytuacja w kontekście przyszłości we włocławskim zespole.
- Wygląda tak samo jak dziesięć dni temu. Nic się nie zmieniło, wciąż czekam na konkretną ofertę ze strony klubu - wyjaśnił sam zainteresowany.
- Mój agent prowadzi rozmowy z Anwilem. Szuka także innych propozycji w Polsce i w Europie. Rozważę każdy zespół, który chce odnieść sukces i wierzy w moje umiejętności. Wszystkie rozwiązania są możliwe - dodał.
Almeida w tym momencie skupia się na dojściu do zdrowia po zabiegu lewej stopy. Kabowerdeńczyk czuje się coraz lepiej, w połowie lipca ma wrócić do treningów. Rozmowy z klubami w jego imieniu prowadzi Yann Balikouzou. Koszykarz skomentował, jak wygląda obecnie sytuacja na rynku transferowym.
- Moim celem jest jak najszybsze rozpoczęcie treningów. Myślę, że realny termin to połowa lipca. Będę pracował z moim bratem na Wyspach Zielonego Przylądka. Mojemu agentowi powiedziałem, żeby znalazł jak najlepszą opcję, a ja zrobię resztę. Patrząc na to, jak wygląda ten sezon transferowy, widzę, jak niektórzy trenerzy i kluby próbują obniżać graczom wartość. Jest taki pogląd, że gracze nie powinni prosić o podwyżkę, nawet, gdy osiągnęli spore sukcesy - przyznał Almeida.
- Nie mam priorytetów, jestem takim w punkcie mojej kariery, w której wiem, co mogę zrobić, znam swoją wartość i nie muszę nikomu niczego udowadniać. Nie kieruję się tym, żeby trafić do mocnych lig, ponieważ grałem przeciwko graczom z NBA i Euroligi i wiem, że jestem w stanie z nimi rywalizować. Pracuję nad tym, żeby być lepszym, nie brakuje mi motywacji. W dniu, w którym skończy się moja miłość do koszykówki, przestanę grać - zadeklarował Kabowerdeńczyk.
Zobacz także: Duży transfer w Energa Basket Lidze. Adam Hrycaniuk zmienia klub!