Cel osiągnięty - podsumowanie sezonu 2008/2009 w wykonaniu koszykarzy Stali Stalowa Wola

Koszykarze Stali Stalowa Wola awansowali do PLK. Sukces osiągnięty przez zespół z Podkarpacia jest bardzo cenny, bowiem Stalowcy po 11 latach przerwy wrócili do ekstraklasy. Przez cały sezon zielono-czarni zmagali się z ogromnymi kłopotami kadrowymi, które nie sprzyjały dobrej grze. Na wysokości zadania stanęli kibice, którzy byli cały czas ze Stalówką.

W tym artykule dowiesz się o:

Sezon 2007/2008 mógł zakończyć się już wtedy awansem do PLK, ale Stalowcy przegrali decydujące starcie ze Zniczem Jarosław. Działacze Stalówki postanowili więc wzmocnić drużynę, by ta skutecznie mogła rywalizować o najwyższe cele. W trakcie rozgrywek dochodziło także do zmian kadrowych.

Transfery

Aspiracje przed sezonem w Stali Stalowa Wola były ogromne. Zespół z Podkarpacia miał walczyć o awans do ekstraklasy. Drużynę znacznie przemeblowano. Klub ze Stalowej Woli opuścili Michał Nikiel, Maciej Maj, Jacek Jarecki a karierę zakończyli Robert Grzyb i legenda stalowowolskiego basketu Roman Prawica. Szeregi Stali zasilili Adrian Czerwonka, Piotr Ucinek, Maciej Klima, Michał Wołoszyn i Karol Szpyrka. Wobec takich wzmocnień walka o awans stała się bardziej realna. Ówczesny trener, a obecnie prezes klubu Leszek Kaczmarski zapowiadał: - Celem jest pierwsza czwórka. Co będzie potem, to się okaże.

Pierwsza runda

Początek rundy był bardzo dobry. Stalowcy zwyciężyli w dwóch pierwszych konfrontacjach. Niestety dla fanów zielono-czarnych i trenerów już w inauguracyjnym spotkaniu odnowiła się kontuzja pleców Pawłowi Pydychowi. Diagnoza była straszna. - Paweł może już nie zagrać w koszykówkę! - stwierdził Kaczmarski. Potem ekipa z Podkarpacia przegrała sześć ligowych pojedynków i sytuacja Stali zaczynała robić się coraz bardziej nieciekawa. W kolejnych zawodach z MKS-em Dąbrowa Górnicza Stalowcy zagrali bardzo dobrze, ale to był tylko jeden taki wyskok. Z sześciu ostatnich meczów ekipa ze Stalowej Woli wygrała tylko dwa razy. Mało tego, dwie potyczki z outsiderami z Rzeszowa i Sopotu koszykarze Stalówki przegrali, co było ogromną sensacją. Rundę Stal zakończyła wygraną ze Zniczem Pruszków.

Zmiany kadrowe

W trakcie pierwszej rundy Stal ze Stalowej Woli opuścił Czerwonka. Powodem tej decyzji były podobno zaległości finansowe. W jego miejsce sprowadzono dwójkę graczy: Tomasza Andrzejewskiego i Marka Piechowicza. Z pozyskaniem tego pierwszego zawodnika nie było większych problemów. - Ze Stalą Ostrów Wielkopolski rozwiązałem kontrakt i mogłem podpisać umowę ze Stalówką. Na razie związałem się na rok - stwierdził środkowy zespołu z Podkarpacia. Piechowicz został wypożyczony do końca sezonu z Anwilu Włocławek. Po pierwszej rundzie pożegnano jeszcze Piotr Ucinka, który nie spełnił pokładanych w nich nadziei.

Druga runda

Co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Stalowcy z meczu na mecz rozkręcali się i pięli się w górę tabeli. Rok 2009 był bardzo dobry dla koszykarzy Stali. Zielono-czarni z kwitkiem odprawiali kolejnych rywali. Dopiero dobra passa skończyła się w Warszawie, gdzie gracze z Podkarpacia ulegli miejscowej Polonii 2011. Kolejne gry zawodnicy ze Stalowej Woli ponownie wygrali, aby następnie przegrać w Zielonej Górze. Zespół prowadzony przez Bogdana Pamułę poległ jeszcze tylko raz i sezon zasadniczy koszykarze z Podkarpacia zakończyli na dobrym, siódmym miejscu.

Play off

W decydującej fazie Stal mierzyła się z MOSiR-em Krosno. Rywalizacja była bardzo ciekawa i zakończyła się dopiero po pięciu pojedynkach. Warto dodać, że obie drużyny zwyciężały na przemian. Kolejnym rywalem zielono-czarnych był jeden z głównych kandydatów do awansu, BIG STAR Tychy. Ze Śląska gracze ze Stalowej Woli wywieźli jedno zwycięstwo, czyli spełnili plan minimum. - Jedziemy wygrać przynajmniej jeden mecz - mówił przed potyczkami w Tychach, Karol Szpyrka, rozgrywający Stalówki. Koszykarze z Podkarpacia nie wykorzystali szansy na sukces we własnej hali i o awansie musiała zadecydować piąta konfrontacja. W niej lepsi okazali się Stalowcy i to oni mogli się cieszyć z awansu. W finale Stal spotkała się z Polonią 2011 Warszawa, ale po remisie w Stalowej Woli przegrała w Warszawie i ostatecznie zajęła drugie miejsce.

Sukces

To, co wydawało się po pierwszej rundzie niemożliwe stało się faktem. Stal Stalowa Wola po jedenastu latach przerwy powróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. To olbrzymie osiągnięcie. Stal była jednak upatrywana w gronie faworytów. Mimo że zielono-czarni przez cały czas zmagali się z problemami nie odpuścili i powrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

Co dalej?

Koszykarze Stalówki wywalczyli awans, ale nadal nie jest wiadome, czy zagrają w PLK. Władze klubu do tej pory nie zabezpieczyły jeszcze budżetu. - Mamy czas do końca czerwca, żeby to wszystko sobie ułożyć. Do 10 lipca składa się papiery o licencję - twierdzi dyrektor klubu z ulicy Hutniczej, Dariusz Schlage. Czasu nie zostało zbyt wiele, a drużyna, która wywalczyła awans powoli się rozpada. Z zespołu odeszli już: Adam Lisewski, który po zakończeniu sezonu deklarował możliwość opuszczenia Stalowej Woli oraz Karol Szpyrka, który nie chciał dłużej czekać na decyzję włodarzy Stalówki i zmienił barwy klubowe. - Miałem spotkanie z władzami Stalówki, którzy byli zainteresowani moją osobą, ale o konkretach nie było mowy z tego względu, że klub był przed spotkaniami organizacyjnymi. Długie czekanie stawiało mnie pod ścianą i podjąłem się gry w Tarnobrzegu - stwierdził Szpyrka.

Kwestia występów Stali w PLK jest jak na razie niepewna. Gra w najwyższej klasie rozgrywkowej należy się przede wszystkim kibicom, którzy byli z drużyną na dobre i na złe. To właśnie dla nich zarząd klubu z ulicy Hutniczej powinien postarać się o fundusze. Jak będzie, okaże się 30 czerwca, kiedy to radni miejscy będą dyskutować o pomocy z miasta dla klubu.

Komentarze (0)