Reprezentacja Polski w wielkim stylu awansowała do kolejnej rundy mistrzostw świata w koszykówce, w fazie grupowej pokonując wszystkich rywali: Wenezuelę, Chiny i Wybrzeże Kości Słoniowej. Drugi etap Biało-Czerwoni rozpoczną jako wicelider swojej "nowej grupy", w którym oprócz Rosji i Argentyny jest też Wenezuela (z tą reprezentacją już graliśmy, więc kolejnego meczu nie będzie).
Na pierwszy ogień pójdzie Sborna, która zmagania w grupie zakończyła z bilansem dwóch wygranych i jednej porażki. Spotkanie z Rosją odbędzie się w piątek, a jego początek wyznaczono na 10:00.
- Pokonać gospodarzy, a teraz jeszcze Rosję, to byłoby coś pięknego. Jestem optymistycznie nastawiony do tego spotkania. Rosja nie jest nadzwyczajnym zespołem. Musimy zagrać na wysokich obrotach od początku, mieć lepszą skuteczność niż w poprzednich występach i grać tak, jak w pierwszej rundzie, czyli z determinacją, sercem, stanowić jedność na boisku - podkreśla Michał Ignerski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Marta Walczykiewicz: Kajakarstwo to sport dla twardzieli
Jego zdaniem kluczowe będzie dobre wejście w mecz. Jeśli zespół Mike'a Taylora odpowiednio rozpocznie spotkanie z Rosjanami, będzie miał szansę na nawiązanie walki do końca. W przeciwnym wypadku Biało-Czerwoni mogą mieć kłopoty, bo Rosja jest bardzo groźna.
Michał Ignerski zaznacza, że Polacy będą musieli skupić się zwłaszcza na obronie podkoszowych. W tym elemencie Rosjanie mają przewagę nad zawodnikami Taylora. - Rosyjscy podkoszowi są doświadczeni i występują w wielkich klubach. To buduje ich wartość i spokój - stwierdza Ignerski.
Szansą dla Polaków będzie z pewnością absencja kilku ważnych graczy reprezentacji Rosji. Na mistrzostwach świata w Chinach nie grają m.in. Aleksiej Szwed i Timofej Mozgow.
Mecz Polska - Rosja w piątek o 10:00. Transmisja w TVP1.
Zobacz też:
Mistrzostwa świata w koszykówce. Co musi zrobić Polska, aby zagrać w ćwierćfinale? Scenariusze dla reprezentacji Taylora
Mistrzostwa świata w koszykówce. Rosja na drodze Polski do raju