Filip Put z jasnym stanowiskiem: Na minuty trzeba sobie zapracować, a nie mieć je "z urzędu"

Materiały prasowe / Mteriały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Filip Put
Materiały prasowe / Mteriały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Filip Put

- Przepis o braku Polaka na parkiecie uważam za pozytywny. Minuty na parkiecie trzeba sobie wywalczyć - mówi Filip Put, który w nowym sezonie reprezentować będzie MKS Dąbrowa Górnicza. Przed debiutem przekonuje, że jest pozytywny dreszczyk.

Już w piątek Filip Put rozegra swój pierwszy oficjalny mecz w Energa Basket Lidze w barwach MKS-u Dąbrowa Górnicza. Pojedynek będzie szczególny - będą to derby województwa śląskiego z GTK Gliwice rozgrywane na dużej Arenie Gliwice.

- Bardzo fajnie, że zaczniemy meczem derbowym i to rozgrywanym na dużej hali. Myślę, że każdy zawodnik przed takim spotkaniem jest naładowany mega pozytywną energią - przekonuje Put.

- Trenujemy ciężko od 10 sierpnia i w końcu jest ta wyczekiwana inauguracja i pierwszy mecz. Zdecydowanie jest pozytywny dreszczyk emocji. Chcemy dobrze rozpocząć sezon, czyli wygrać derby - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Karol Zalewski rozpętał burzę. Tomasz Majewski odpowiada

Zobacz także. EBL. Tavarius Shine solidnie ukarany, ale pozostaje w MKS-ie Dąbrowa Górnicza

"Sezon ogórkowy" dobiegł zatem końca. Od zakończenia poprzedniego sezonu dużo się zmieniło w składach drużyn. Sam Put zamienił Miasto Szkła Krosno na MKS. W lidze pojawiło się z kolei wiele ciekawych i nowych nazwisk. - Zawsze zawodnicy są ciekawi jacy gracze trafiają do ligi i trzeba przyznać, że kluby podpisały mocne "nazwiska" - mówi silny skrzydłowy.

Na co stać będzie jego nowego pracodawcę? - Ciężko mówić w tym momencie o celu końcowym, bo dla nas najważniejszy będzie każdy kolejny mecz. Ważne, żeby dobrze zacząć sezon i trzymać dobry poziom. Wiadomo, że przyjdą trudniejsze chwile, ale musimy być razem i dążyć do zwycięstw - komentuje.

Put ma też jasne stanowisko co do zmiany przepisu, który... uderza też w niego. W nowym sezonie Energa Basket Ligi trenerzy będą mogli swobodnie rotować "piątką" przebywającą na parkiecie - zniesiony został bowiem przepis o obowiązku przebywania jednego Polaka na boisku.

- Myślę, że ten przepis będziemy mogli omawiać po sezonie, ale moim zdaniem to dodatkowo napędza Polaków do ciężkiej pracy. Nie będzie tak, że Polak musi grać bo ma to z urzędu. Trzeba będzie dawać z siebie wszystko na treningach, żeby te minuty sobie wywalczyć. Dla mnie to pozytywna zmiana, ale wszystko to zweryfikuje sezon i po nim będzie można głębiej o tym porozmawiać - przekonuje.

26-latek zwraca też uwagę, że koszykówka ma swój moment dzięki reprezentacji Polski, która została ósmą drużyną mistrzostw świata. - Śledziliśmy wyniki kadry. Byliśmy podekscytowani, bo zrobili coś wielkiego dla polskiej koszykówki, a teraz my musimy to wykorzystać - mówi.

- Trzeba naszą ligę pchnąć do góry m.in. dobrymi meczami, które będą pokazywane na kanałach sportowego Polsatu. Nic, tylko wykorzystać ten sukces - kończy.

Zobacz także. EBL. Paweł Leończyk: Anwil i Stelmet złożyły oferty. Czas na nowe rozdanie w Treflu

Komentarze (1)
avatar
SY91
25.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do autora tekstu. Były już przepis zakładał obecność minimum dwóch Polaków na parkiecie w jednym momencie a nie jak napisano jednego....