Puchar Europy. Wielkie zwycięstwo Arki Gdynia. Przemysław Frasunkiewicz: Musiałem krzyknąć na zawodników

Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Asseco Gdynia
Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Asseco Gdynia

- W przerwie krzyknąłem na zawodników, by ich zmotywować do jeszcze lepszej gry. Czułem, że jesteśmy w stanie wygrać. Nie myliłem się - mówi Przemysław Frasunkiewicz. Jego Arka Gdynia na otwarcie EuroCupu wygrała z Oldenburgiem 78:74.

Duża niespodzianka na inaugurację Pucharu Europy. Kopciuszek w gronie renomowanych zespołów, Arka Gdynia, pokonał na wyjeździe EWE Baskets Oldenburg, trzecią drużynę minionego sezonu w Bundeslidze. To zaskoczenie, bo Niemcy dysponują znacznie wyższym budżetem.

Warto odnotować, że w "Power Rankingu" przed rozpoczęciem rozgrywek Niemcy znaleźli się na 14. miejscu, z kolei gdynianie zostali sklasyfikowani na ostatniej (24.) pozycji.

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy w pewnym momencie objęli nawet 12-punktowe prowadzenie (32:20). Gdynianie przetrwali początkowy kryzys i z minuty na minutę grali coraz lepiej i pewniej.

Zobacz także: EBL. Świetne wieści z Włocławka. Anwil SA przekaże jeszcze więcej pieniędzy!

- W przerwie krzyknąłem na zawodników, by ich zmotywować do jeszcze lepszej gry. Czułem, że jesteśmy w stanie wygrać. Musiałem do tego przekonać graczy. Myślę, że ta metoda zadziałała, bo po przerwie zaczęliśmy prezentować się lepiej. Trafiliśmy kilka trudnych rzutów. Josh Bostic i Krzysztof Szubarga sprawili, że inni zawodnicy uwierzyli w końcowy triumf - mówi trener Przemysław Frasunkiewicz.

Kluczową akcję meczu wykonał Krzysztof Szubarga, który przy stanie 75:74 najpierw zebrał piłkę w ataku, a później sprytnie odrzucił ją do Benjamina Emelogu. Ten celnie przymierzył z dystansu, dając Arce premierowy triumf w Pucharze Europy.

Zobacz skrót meczu Oldenburg - Arka Gdynia:

- Szubarga jest sercem tego zespołu. Kocha udowadniać innym, że potrafi grać na tym poziomie - przyznaje Frasunkiewicz.

Liderem Arki był Josh Bostic, który zdobył 21 punktów, miał siedem zbiórek i sześć asyst. Amerykanin nie jest jednak zadowolony ze swojego występu. Widzi sporo elementów do poprawy. - Jako lider tego zespołu popełniłem zbyt dużo prostych błędów w końcówce. Punkty nie mają dla mnie znaczenia. Jestem weteranem, kocham wygrywać. Cieszy mnie fakt, że mamy grupę zawodników, którzy są głodni zwycięstw - podkreśla.

W 2. kolejce Asseco Arka podejmie Unicaje Malaga. Spotkanie zaplanowano na 9 października.

Zobacz także: EBL. Ciekawe pomysły Marcina Stefańskiego. Trefl mocno ruszył w stronę play-off

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata

Źródło artykułu: