11 lipca 2010 roku Filip Matczak i Tony Wroten mieli okazję rywalizować podczas finałowego spotkania MŚ do lat 17. Amerykanie wygrali wyraźnie 111:80.
Wicemistrzostwo świata było ogromnym osiągnięciem polskich koszykarzy. Drużyna Jerzego Szambelana pokazała się na turnieju ze świetnej strony.
- Pewnie, że pamiętam tamten mecz. Ten turniej na zawsze zostanie w mojej pamięci. Wynik spotkania finałowego nie był zadowalający, ale do Polski wracaliśmy z podniesionymi głowami - wspomina Matczak, który wylicza zawodników, którzy stali po drugiej stronie...
ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem
Zobacz także: Josh Bostic. Gwiazda Energa Basket Ligi. Wybrał Arkę Gdynia, choć na stole miał znacznie lepsze oferty
- Wtedy największymi gwiazdami byli Bradley Beal i James McAdoo. Do tego Drummond, Gilchrist, Cook i Wroten. To była znakomita ekipa. Większość z nich gra w NBA albo w Eurolidze. A Tony Wroten jest w naszej lidze. We wtorek zagramy przeciwko sobie. Ciekawa historia. Ciekawe, czy Tony pamięta tamten mecz - śmieje się koszykarz Legii Warszawa.
W spotkaniu finałowym indywidualnie lepszy okazał się Polak, który zdobył punkt (14-13) więcej od Tony'ego Wrotena. Matczak przypomina sobie akcję, którą w tamtym meczu wykonał Amerykanin. - Rywale biegli do kontry i Tony Wroten odbił piłkę o tablice, którą w powietrzu złapał i dobił potężnym wsadem Marquis Teaque. To było coś niesamowitego - przyznaje.
Zobacz skrót meczu Polska - USA. Pod koniec jest akcja Wrotena:
- Ja i Wroten w tamtym meczu wyszliśmy z ławki. Zapadł mi w pamięć. Później śledziłem jego karierę. Nawet jak trafił do Kalevu Tallin. Teraz mnie trochę zaskoczył, że podpisał umowę w Anwilu - dodaje.
W okresie przygotowawczym Anwil grał dwukrotnie z Legią. Matczak w samych superlatywach wypowiada się na temat umiejętności Amerykanina. - Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wyglądał świetnie. Ma to coś. Jest bardzo dynamiczny, kończył akcje na kontakcie z rywalami. Było nam szalenie ciężko go powstrzymać. To gracz z wysokiej półki. Chętnie się z nim zmierzę we wtorek. Dla mnie to wyzwanie - mówi koszykarz, który w pierwszej kolejce EBL zdobył 31 punktów.
Transfer Wrotena był wielką bombą. Dawno tak dużego transferu nie było w Energa Basket Lidze. Amerykanin ma za sobą 151 meczów w lidze NBA - grał w Memphis i Philadelphii 76ers. W sezonie 2014/15 dla Sixers notował średnio 16.9 punktu. Ostatnio występował na parkietach ligi VTB. Świetnie sobie radził w barwach Kalevu Tallin. Koszykarz przeciętnie notował 15 punktów i 5,1 asyst.
Początek meczu Legia - Anwil o 20:20. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Polsat Sport Extra.
Zobacz także: EBL. Mathieu Wojciechowski: Śląsk był najlepszą opcją. Chcę zagrać w play-off (wywiad)