Była walka i zaangażowanie. Legia Warszawa postawiła bardzo trudne warunki faworyzowanemu Anwilowi Włocławek. Stołeczni rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie i gdyby nie bilans 0:2 w Energa Basket Lidze, morale w zespole byłoby na bardzo wysokim poziomie.
- Gdybyśmy w Toruniu zagrali z takim zaangażowaniem jak teraz, pewnie odnieślibyśmy tam zwycięstwo. Niestety zaczęliśmy sezon od bilansu 0:2 - podkreśla trener Tane Spasev.
Po meczu z Polskim Cukrem Toruń (70:79), głośno było o słowach trenera Spaseva, który nie był zadowolony z gry niektórych zawodników. - Kilku graczy ma dwa następne mecze, by pokazać coś więcej. Jeśli tego nie zrobią, będziemy ich zmieniać - mówił otwarcie Macedończyk.
ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Kadra skazana na Brzęczka? "Na Euro 2020 również może mieć sporo szczęścia"
Zobacz także: Poważny konflikt na linii Chiny - NBA
Teraz 42-letni szkoleniowiec podał więcej szczegółów. - Po meczu z Polskim Cukrem mieliśmy męską rozmowę z Finke, Sosą i Belemene. Teraz było widać bardzo duże zaangażowanie każdego z nich. Jak będą grać tak jak we wtorek, to przed nimi fajna przyszłość - tłumaczy.
Jak mantra powraca także temat hal sportowych w Warszawie. Z powodu remontu obiektu na Bemowie, legioniści mecze ligowe rozgrywają w hali Koło. W europejskich pucharach domem stołecznych jest natomiast Torwar oraz Arena Ursynów.
- Warszawa to moje ulubione miasto. Jestem tutaj trzeci sezon. Kocham ten kraj i Warszawę, uważam, że to bardzo piękne miasto, a żyłem już w takich jak Nowy Jork, Ankara, Moskwa, Dallas. Dla piłki ręcznej, siatkówki, koszykówki sytuacja z halą to jednak kompromitacja. Koło, Stare Babice, AWF, Ursynów to miejsca, w których trenowaliśmy. Na Kole w ostatnim tygodniu tylko przez dwa dni - komentował Spasev.
Czytaj także: BM Slam Stal już zmienia skład
W następnej kolejce Legia Warszawa zagra u siebie z Enea Astorią Bydgoszcz. Początek meczu o godz. 19:00.