EBL. Głośne nazwisko w Arce Gdynia. Wielki powrót Armaniego Moore'a

Materiały prasowe / Radosław Lacelt - fotografia / Na zdjęciu: Armani Moore
Materiały prasowe / Radosław Lacelt - fotografia / Na zdjęciu: Armani Moore

Duży transfer Arki Gdynia. Do Energa Basket Ligi wraca Armani Moore, mistrz Polski ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra w sezonie 2016/2017. Amerykanin ostatnio występował w Bundeslidze.

Trener Przemysław Frasunkiewicz po sensacyjnej porażce z GTK Gliwice zapowiadał, że klub zintensyfikuje działania na rynku transferowym.

Co prawda wydawało się, że Arka Gdynia sięgnie po gracza na pozycję 1/2 (następca kontuzjowanego Phila Greene'a IV), ale ostatecznie zdecydowano się na podpisanie kontraktu z Armanim Moorem. To koszykarz, który z powodzeniem może występować jako niski i silny skrzydłowy (3/4).

"Walka o najwyższe cele wymaga wartościowych transferów" - czytamy na oficjalnej stronie internetowej klubu z Gdyni.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Grosicki szczerze o kadrze. "Zdajemy sobie sprawę, że czasami brakowało stylu"

Moore jest świetnie znany polskim kibicom. W latach 2016-2017 występował w Stelmecie Enea BC Zielona Góra. Z tym klubem zdobył mistrzostwo Polski. Łącznie zagrał w 58 meczach PLK, w rozgrywkach notował 7.2 punktu i 4.2 zbiórki.

Pod koniec 2017 roku Moore dość nieoczekiwanie odszedł z zielonogórskiego zespołu. Amerykanin sam zgłosił się do klubu z prośbą o rozwiązanie kontraktu. Przeniósł się do Niemiec. Występował w EWE Baskets Oldenburg. Później grał w lidze australijskiej, a ostatnio w Eisbären Bremerhaven. W dziewięciu spotkaniach notował średnio 12.2 punktu i 3.1 zbiórki.

Warto odnotować, że Amerykanin był proponowany kilku klubom w Energa Basket Lidze. Jego oferta była m.in. na stole PGE Spójni Stargard, ale ostatecznie koszykarz swoją karierę będzie kontynuował w Arce Gdynia.

Zobacz także: EBL. Keith Hornsby: Nie nazywajcie mnie bohaterem. Nie myślę o grze w NBA (wywiad)

Zobacz także: EBL. Słaby Stelmet. Żan Tabak odesłany do szatni. Chorwat tłumaczy swoje zachowanie

Źródło artykułu: