EBL. Wymarzony start... Startu Lublin. David Dedek: Zmieniliśmy podejście. Brakowało wcześniej pokory

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: David Dedek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: David Dedek

- W poprzednim sezonie bazowaliśmy na indywidualnych umiejętnościach poszczególnych koszykarzy. Teraz zmieniliśmy koncepcję i jak na razie przynosi to efekty - mówi David Dedek. Jego Start Lublin zaczął sezon od trzech zwycięstw.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Start Lublin po trzech meczach ma komplet zwycięstw na swoim koncie. Jest jedną z rewelacji Energa Basket Ligi. Dobre wyniki są dla pana zaskoczeniem?[/b]

David Dedek, trener Startu Lublin: Dobry start sezonu z pewnością cieszy, natomiast pamiętajmy, że liga jest bardzo wyrównana, a sezon długi i trudny. W tym roku zmieniliśmy trochę podejście.

To znaczy?

Co rok mówiliśmy o celach i tym co chcemy zrobić. Jednakże chyba nam brakowało trochę pokory. Na ten moment skupiamy się tylko na kolejnym meczu. Do końca ligi jeszcze bardzo daleko i wszystko się może jeszcze wydarzyć. Skupiamy się na ciężkiej pracy i nie patrzymy w tabelę.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Grosicki szczerze o kadrze. "Zdajemy sobie sprawę, że czasami brakowało stylu"

Zobacz także: EBL. Keith Hornsby: Nie nazywajcie mnie bohaterem. Nie myślę o grze w NBA (wywiad)

Jak przebiegały przygotowania do sezonu?

Przygotowania rozpoczęliśmy na sześć i pół tygodnia przed pierwszym meczem ligowym. W pierwszym okresie koncentrowaliśmy się na przygotowaniu fizycznym. To czas, w którym Kuba Drozd miał zadbać o to, byśmy byli gotowi na sparingi. To był także okres, w którym sztab medyczny (Kuba i Paweł) nie miał wolnej chwili. Było mnóstwo pracy. W drugiej części skupiliśmy się na taktyce i sparingach. Ostatni tydzień był poświęcany na przygotowanie zespół pod mecze ze Stelmetem Enea BC.

Cieszy fakt, że zawodnicy mocno przepracowali cały okres przygotowawczy. Wydaje mi się, że teraz to procentuje. Jesteśmy w stanie grać na takiej intensywności, jaką sobie wcześniej założyliśmy.

Jaki był pomysł na budowę tego zespołu?

Budowa składu jest procesem złożonym, z którym mierzy się każdy klub przed rozpoczęciem sezonu. Trenerzy całe lato zastanawiają się, jak zbudować zespół, a prezesi jak to pospinać finansowo. Wymagany jest wysiłek całej organizacji.

Jak to wygląda w Starcie?

U nas odpowiedzialność za zbudowanie zespołu spoczywa na moich ramionach i ramionach prezesa Pelczara, który prowadzi wszystkie procesy w klubie. Dodam, że ogromny wkład ma także asystent Michał Sikora, który poświęcił mnóstwo godzin pracy na sprawdzanie i szukanie zawodników.

To nie zawsze jednak przynosi efekt.

To prawda. Ilość pracy nie zawsze jednak przekłada na końcowy efekt. Często się nie wie, jak dany zawodnik zafunkcjonuje w nowym otoczeniu. Trzeba mieć też trochę szczęścia. Chciałbym dodać, że nasz wysiłek nie byłby możliwy bez zaangażowania sponsorów, a także miasta z prezydentem na czele. To dzięki nim możemy poświęcić się naszej pracy, a przy okazji dla większości z nas pasji.

Siłą Startu Lublin jest...?

Siłą zespołu jest to, że każdy z zawodników chce pracować nad sobą i swoich  umiejętności nie stawia ponad dobro całej drużyny. Robi to, co jest najlepsze dla jego i zespołu. Gramy zespołowo po obu stronach boiska. To swego rodzaju nowość dla nas, ale to była świadoma decyzja. W poprzednim sezonie bazowaliśmy na indywidualnych umiejętnościach poszczególnych koszykarzy. Naszemu zespołowi mocno pomaga też szósty zawodnik, czyli kibice z Lublina, który cały czas nas mocno wspierają.

Czy Brynton Lemar ma potencjał na bycie nową gwiazdą Energa Basket Ligi?

Lemar to zawodnik, który łączy cechy dobrego strzelca i ciężkiej pracy. Ma łatwość zdobywania punktów i kreowania pozycji dla innych zawodników. W pierwszych meczach był jedną z wiodących postaci naszego zespołu. Pokazuje swoje możliwości, przy czym nie należy zapominać, że to jest możliwe tylko dzięki mocnemu wsparciu kolegów na boisku.

Czy prawdą jest, że długo musiał pan walczyć o środkowego Jimmiego Taylora?

Widzę, że dobrze przygotował się pan do rozmowy (śmiech). O szczegółach nie chcę za dużo mówić, ale najważniejsze jest to, że zawodnik dobrze wpasował się w drużynę. Co do umiejętności Jimmiego, to niewątpliwie ma ogromny potencjał, który pokazuje w każdym meczu. Sam zawodnik podchodzi do swojej pracy bardzo sumiennie. Metodą małych kroków, a to jedyna droga do sukcesu w zawodowym sporcie. My jako sztab szkoleniowy możemy w tym tylko pomóc.

Zobacz także: BCL, EuroCup, VTB. Eurosport mocno wchodzi w koszykówkę

Komentarze (0)