EBL. Efektowny i skuteczny King Szczecin. Paweł Kikowski: Mamy kilku skoczków

Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Paweł Kikowski (z piłką)
Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Paweł Kikowski (z piłką)

Koszykarze Kinga Szczecin zdążyli z formą na domową inaugurację. W 4. kolejce Energa Basket Ligi rozegrali pierwszy dobry mecz wygrywając ze Startem Lublin 90:81.

Bilans trzech wcześniejszych spotkań był korzystny (dwa zwycięstwa), ale gra nie napawała optymizmem. W czwartkowym pojedynku ze Startem Lublin (90:81) gospodarze byli efektowni i skuteczni. Kolejne akcje podkoszowych wywoływały w Netto Arenie owację, jakiej dawno nie było. - Mamy kilku skoczków. Potrafią dać fajnie z góry. Warto na nas przychodzić. Oby kibiców było coraz więcej, bo gramy dobrze, ładnie i składnie - cieszył się kapitan Kinga Szczecin, Paweł Kikowski.

Gospodarze szczególnie w pierwszej połowie grali na znakomitej skuteczności. Trafili wtedy 15/20 prób za dwa punkty oraz 4/9 rzutów z dystansu. - Niezłe spotkanie w naszym wykonaniu. Praktycznie cały czas byliśmy z przodu. Start próbował nas gonić, ale wydaje mi się, że w miarę kontrolowaliśmy sytuację na boisku - analizował Paweł Kikowski.

Zobacz także: Demolka w Zielonej Górze. Stelmet Enea BC nie pozostawił złudzeń Legii Warszawa

Znakomity był też początek trzeciej kwarty. Wtedy King powiększył przewagę z ośmiu do 18 punktów. Później pojawiło się więcej błędów i Start Lublin odrobił część strat. Goście mogli jeszcze w końcówce poważnie postraszyć rywala, ale oni również się mylili. - Musimy pracować nad tym żeby trzymać to do końca, bo będą tacy przeciwnicy, którzy nie odpuszczą i będą się ważyły losy meczu. Trzeba zachować koncentrację w każdym momencie. Start też niebezpiecznie się do nas zbliżył w końcówce. Niepotrzebnie zupełnie - przyznał nasz rozmówca.

Trener Mindaugas Budzinauskas zbudował zupełnie inny zespół niż w ostatnich latach. Pozostało w nim kilku graczy z minionego sezonu jednak kluczowe role mają głównie pozyskani latem koszykarze. Liderów jest kilku i trudno przewidzieć, kto będzie najmocniejszą bronią Kinga w kolejnym meczu. MVP 3. tygodnia został wybrany przez Energa Basket Ligę Paweł Kikowski. To efekt świetnego meczu ze Śląskiem Wrocław. W czwartek z ośmioma punktami był natomiast dopiero szóstym strzelcem zespołu. Nie oznaczało to wcale słabej skuteczności, a po prostu grę na siebie wzięli inni.

- Ja dobrze grałem we Wrocławiu. Cleveland był liderem w Gliwicach, a ze Startem bardzo dobre zawody zagrał Ben. Może w następnym meczu Dustin będzie pierwszym punktującym. Jest trochę opcji. Musimy na pewno lepiej trafiać osobiste, ale nad tym pracujemy - tłumaczył Paweł Kikowski.

Czytaj też: Asseco Arka Gdynia zaskakuje w Eurocupie
Gra Kinga opiera się na silnej pierwszej piątce. Czy podstawowi koszykarze wytrzymają fizycznie taką intensywność? - Rotacja jest zawężona jednak na razie dajemy radę. Z biegiem czasu myślę, że kolejni gracze będą wchodzić do rotacji i nasza drużyna będzie coraz mocniejsza. Coraz częściej będą przeprowadzane zmiany i będziemy grać na jeszcze większej intensywności - ocenił kapitan Kinga Szczecin.

ZOBACZ WIDEO: Dostawca murawy na PGE Narodowy zrugał Kamila Glika. "To oburzające"

Komentarze (0)