EBL. MKS ma problem pod koszem. "Darrell Harris wraca i pomaga, ale to nie on miał być wiodącą postacią"

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Darrell Harris
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Darrell Harris

Michał Dukowicz grzmi, że jego MKS Dąbrowa Górnicza broni najgorzej w lidze. Dodatkowo dużym problemem - a może nawet największym - jest walka "na desce". - Bez zbiórki ciężko grać koszykówkę, którą chcemy - mówi wprost.

- Nie potrafiliśmy zebrać piłki. Zbiórka to nasz ogromny problem. Legia zniszczyła nas na tablicach - mówił po ostatniej porażce Michał Dukowicz.

MKS Dąbrowa Górnicza pod koszami ma duży problem, co rywale wykorzystując bezwzględnie.

- Jeżeli nasi wysocy zawodnicy w sumie mają dwie zbiórki, to ciężko grać koszykówkę, którą chcemy, do której jesteśmy predysponowani - dodał.

Zobacz także. EBL. Kapitalne otwarcie Dominica Artisa. "Ciężko pracowałem, żeby teraz tak grać"
Z Legią Warszawa swoje pierwsze minuty w sezonie zaliczył Darrell Harris. Doświadczony środkowy w końcu wyleczył uraz stopy. - Trzeba pamiętać, że "Darek" przez sześć miesięcy nie trenował. To nie jest młodzieniaszek i potrzebuje czasu, ale mamy tego pełną świadomość. Natomiast to nie on miał być wiodącą "piątką". Nie on miał być wiodącą postacią podkoszową - przyznaje trener dąbrowian.

ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel: Mój syn chciał dostać się do płonącego helikoptera. Tego się nie robi

Tą pierwszą opcją miał być Evariste Shonganya, który jednak doznał urazu podczas meczu z Polskim Cukrem Toruń. Kongijczyk jednak nawet jak grał, to nie zachwycał. W pięciu rozegranych spotkaniach notował średnio 4,6 punktu i 5,4 zbiórki.

- Trzeba sobie jasno powiedzieć. "Eva" przyjechał do nas nieprzygotowany fizycznie. To jest zzupełnie inny zawodnik w porównaniu do tego, jak prezentował się m.in. w ostatnim sezonie w Szwecji. Nie przepracował odpowiednio okresu letniego i przyjechał z problemami - komentuje Dukowicz. - Dla mnie to duży problem, kiedy nie mogę korzystać z zawodnika na pozycji numer "pięć", który po prostu jest nieprzygotowany.

Przy braku Kongijczyka, rola Harrisa diametralnie wzrasta, a i zdecydowanie większa odpowiedzialność za zbiórkę spada na nominalnych silnych skrzydłowych, czyli Filipa Puta i Bryce'a Douviera. To atletyczni zawodnicy, ale brakuje im jednak centymetrów.

- Zecydowanie największy problem mamy pod koszem. Bardzo ciężko się gra bez zawodników wysokich, którzy nie dają odpowiedniej jakości. "Darek" stara się nam pomóc, ale nie jest jeszcze gotowy na 100 procent - kończy Dukowicz.

W sobotę MKS w Bydgoszczy zagra z Enea Astorią Bydgoszcz i w meczu tym na pewno nie wystąpi Shonganya, którego kontuzja wyeliminowała z gry na około cztery tygodnie.

Zobacz także. Energa Basket Liga. Trwa świetna passa Trefla Sopot! Wrocław zdobyty bez lidera

Komentarze (0)