EBL. Wrócił do składu i zrobił show. Takiego Wrotena chcą oglądać we Włocławku

Materiały prasowe / Basketball Champions League / Na zdjęciu: Tony Wroten
Materiały prasowe / Basketball Champions League / Na zdjęciu: Tony Wroten

Tony Wroten w świetnym stylu wrócił do składu Anwilu po chorobie i absencji w meczu z HydroTruckiem (78:82). Amerykanin poprowadził drużynę do zwycięstwa w starciu z Teksutem Bandirma (87:86). To był taki Wroten, którego chcą oglądać we Włocławku.

- To wspaniałe zwycięstwo całego zespołu. Ciężko na to pracowaliśmy. Jestem bardzo podekscytowany - takie słowa tuż po meczu w stronę dziennikarzy skierował Tony Wroten, który był najlepszym zawodnikiem spotkania Teksut Bandirma - Anwil Włocławek (86:87).

Po Amerykaninie w ogóle nie było widać choroby, z którą zmagał się w ostatnich dniach (nie było go w przegranym meczu z HydroTruckiem).

Koszykarz wrócił do rotacji i od razu zrobił show. To była ta "wersja Wrotena", którą chcą oglądać we Włocławku.

Zobacz potężny wsad Wrotena (od 00:20):

Amerykanin był żywy, miał dużo energii, wykazywał zaangażowanie. Gdy był na boisku, to energia aż go rozpierała. Z łatwością mijał rywali i wchodził w strefę podkoszową. Lider "Rottweilerów" w całym meczu zaliczył 25 punktów (11/16 z gry) i 5 zbiórek.

Zobacz także: EBL. Gwiazdy walczyły, pokazały serce. Przełamanie Anwilu Włocławek. Igor Milicić: To może być punkt zwrotny

To on przesądził o losach spotkania. Po jego "trójce" Anwil po raz pierwszy w drugiej połowie wyszedł na prowadzenie (85:84). Kluczową akcję amerykański rozgrywający przeprowadził jednak 3,8 sekundy przed końcową syreną. Odważnie spenetrował w strefę podkoszową i wymusił przewinienie. Na linii Wroten okazał się bezbłędny, a Anwil wygrał arcyważny mecz dla siebie.

We Włocławku liczą na to, że takiego Wrotena będą oglądać w każdym meczu, a nie tylko w rozgrywkach Basketball Champions League, w których prezentuje się wyśmienicie. Notuje średnio 19,8 punktu i 3,5 asyst. Ma ponad 67-procentową skuteczność w rzutach za dwa punkty.

Kluczem jest to, żeby Amerykanin taką grę i postawę zaprezentował w meczach Energa Basket Ligi. - Dążymy do tego, by zawodnicy nie wybierali sobie meczów - mówił po jednym ze spotkań trener Igor Milicić. Kolejny sprawdzian już w niedzielę. Anwil zagra na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław w ramach "Świętej Wojny".

Zobacz także: EBL. "Dramat", "są śliskie" - zawodnicy i trenerzy narzekają na nowe piłki

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"

Komentarze (4)
Rebus
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy chce żyć a jak można jeszcze zarobić to czemu nie obstawiać :) 
avatar
Marcin.B.Włocł.
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Show może i zrobił. Ale jedna jaskółka... Czytaj całość
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Może szuka sobie już nowego pracodawcy i chciał się pokazać? 
avatar
Stelmet666
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
KW, niezgodne się z jednym żeby robić show trzeba angażować się w obronie a on ma na obronę w....e