Puchar Europy FIBA. Legia Warszawa ambitna w Danii. Wielki pościg prawie udany

Getty Images /  Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Ryan Evans (w czarnym) oraz Filip Matczak
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Ryan Evans (w czarnym) oraz Filip Matczak

Niestety dla fanów drużyny z Warszawy, koszykarska Legia znów przegrała w Pucharze Europy FIBA. Stołeczni w swoim ostatnim występie nie dotrzymali kroku Bakken Bears, którzy pokonali ich 77:74. Polski zespół walczył do końca.

Legia Warszawa wszelkie szanse na awans do następnego etapu Pucharu Europy FIBA zaprzepaściła już ostatnio, przegrywając na własnym parkiecie z Egis Kormend. Drużyna Tane Spaseva, zdziesiątkowana przez kontuzje nie miała szans z wicemistrzami Węgier (68:78). Końcowy wynik mimo wszystko prezentował się zdecydowanie lepiej, niż gra stołecznych. Tym razem Legia pokazała dużo ambicji i po fatalnej pierwszej połowie, w drugiej była wręcz wyśmienita.

Polski zespół w ostatnim meczu FIBA Europe Cup został minimalnie pokonany przez faworyzowanych Bakken Bears. Już pierwsza kwarta padła ich łupem w stosunku 28:16, a do przerwy Duńczycy prowadzili 49:28. Tane Spasev w przerwie musiał mocno pobudzić swoich podopiecznych. Goście po kilku trafieniach m.in. Milana Milanovicia doprowadzili do stanu 59:48, a następnie zniwelowali straty do dziewięciu "oczek" (64:55), bo za trzy na koniec kwarty numer trzy trafił Romaric Belemene.

To nie był tylko chwilowy zryw podopiecznych macedońskiego trenera, Legia zbliżyła się do rywali na trzy punkty (66:63). Byli blisko drużyny Bears, ale ci w tamtym momencie zachowali opanowanie. Kluczowy rzut za trzy na niewiele ponad cztery minuty przed końcem trafił Michael Diouf (75:67). Wydawało się, że ta zaliczka pozwoli im bezpiecznie utrzymać korzystny wynik. Tylko wydawało.

ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"

Warszawianie po pięciu punktach z rzędu Michała Michalaka byli o włos (76:74)! Wszystko sprowadzało się do ostatnich niespełna 17 sekund, Legia miała piłkę przy stanie 77:74 i oddała dwa rzuty za trzy, które mogły doprowadzić do dogrywki. Jednak za trzy pudłowali Michael Finke i Jakub Nizioł. Finalnie Bears triumfowali na własnym parkiecie 77:74 i zanotowali piąty triumf w szóstym spotkaniu. Warto mimo wszystko docenić zaangażowanie stołecznych.

Wspomniany Michalak rzucił 18 punktów, a Filip Matczak miał ich 15. Drew Brandon uzbierał osiem "oczek", ale przy tym miał sześć zbiórek i siedem asyst. Finke trafił tylko raz za trzy przy sześciu próbach. Polska drużyna popełniła ponadto 17 strat, a zanotowała tylko cztery przechwyty.

Drużyna z Warszawy kończy udział w Pucharze Europy FIBA z bilansem 1-5. Legia pokonała w pierwszym meczu Kataja Basket, ale następnie pięciokrotnie opuszczała parkiet na tarczy, co spowodowało, że ich udział dobiegł końca już w fazie grupowej. I trzeba zaliczyć go do grona nieudanych. Warszawianie ponieśli bolesne i kluczowe porażki właśnie z Bakken Bears u siebie (83:84) i w rewanżu z Kataja Basket po dwóch dogrywkach (105:112). Zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie H.

Czytaj także: Tokio 2020. Luka Doncić, koszykarski geniusz na drodze Polaków do marzeń. "Mogliśmy trafić gorzej"
Czytaj także: Los Angeles Clippers ostudzili Dallas Mavericks i Lukę Doncicia

Wynik:

Bakken Bears - Legia Warszawa 77:74 (28:16, 21:12, 15:27, 13:19)

Bears: Ryan Evans 14, Darko Jukic 12, Michael Diouf 11, THomas Laerke 9, Nimrod Andrew Hilliard IV 9, Chris Ortiz 9, Taylor Ognwae 6, David Efnanayi 5, Adama Darboe 2, Jonathan Galloway 0, Morten Sehlertz 0.

Legia: Michał Michalak 18, Filip Matczak 15, Milan Milovanovic 12, Michael Finke 9, Drew Brandon 8, Romaric Belemene 8, Jakub Nizioł 2, Adam Linowski 2, Dawid Saczewski 0.

Tabela grupy H:

MiejsceDrużynaZwycięstwaPorażkiPunkty
1. Bakken Bears 5 1 11
2. Egis Kormend 4 2 10
3. Kataja 2 4 8
4. Legia Warszawa 1 5 7
Źródło artykułu: