Goście wypracowali decydującą o losach meczu 12. kolejki Energa Basket Ligi przewagę na przełomie drugiej i trzeciej kwarty. Wtedy odskoczyli na 25 punktów. Później jednak rywale doszli ich na 11 "oczek" i mieli szanse żeby jeszcze bardziej się zbliżyć.
Czy była wtedy obawa, że Stelmet Enea BC Zielona Góra czeka jeszcze trudna końcówka? - Może nie obawa, ale byliśmy do końca skoncentrowani, bo wiedzieliśmy, że tutaj różne cuda mogły się dziać. Trzeba było do końca być w gazie - przyznał Łukasz Koszarek.
Trener Żan Tabak nie lubi momentów dekoncentracji przy wysokim prowadzeniu i bardzo mobilizuje wtedy zespół. W pojedynku z PGE Spójnią był zadowolony z gry swojej drużyny (czytaj więcej tutaj). - Trener chce żebyśmy byli skoncentrowani do końca i w środowym meczu byliśmy - przekonywał nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Anna Lewandowska opuściła gardę. Powiedziała o pieniądzach, strachu i roli religii w życiu
Atmosfera była gorąca. Goście mogli jednak liczyć na wsparcie grupy fanów, która dopingowała ich przez cały mecz. Dzięki temu koszykarze byli jeszcze bardziej zmobilizowani. - Bardzo się cieszymy. Wiedzieliśmy, że to jest trudny teren. Tutaj nie jest łatwo o zwycięstwo, także byliśmy bardzo skoncentrowani od początku. Narzuciliśmy swój styl i kontrolowaliśmy ten mecz. Graliśmy bardzo dobrze w obronie i to zdecydowało. Dziękujemy kibicom, że przyjechali. To świetne uczucie, że oni poświęcili swój czas. Byliśmy zobligowani do jeszcze lepszej gry - podkreślił kapitan Stelmetu Enea BC.
Fani drużyny z Zielonej Góry w tym sezonie mają wiele powodów do radości. Seria dziewięciu zwycięstw z rzędu to pozytywne zaskoczenie. - Szczególnie, że zaczęliśmy od 1-2. Mamy dobry bilans, ale sezon jeszcze jest długi, więc musimy być skoncentrowani - przestrzegał doświadczony rozgrywający.
W kolejnych dniach mecze EBL będą się przeplatały z rywalizacją w VTB. Tam również są realne szanse na zwycięstwo, bo do Zielonej Góry przyjadą BC Tsmoki Mińsk i BC Astana. - Na razie myślimy o najbliższym meczu. W planie jest żeby powalczyć o zwycięstwo. To jest rywal na naszym poziomie plus gramy u siebie - zakończył Łukasz Koszarek, który w środę zdobył siedem punktów.
Zobacz także: Przemysław Zamojski: Zobaczymy, gdzie to nas zaprowadzi