7 zwycięstw i 4 porażki - z takim bilansem rok 2019 zakończyła Ślęza Wrocław. Taki rezultat pozwolił na zajęcie 6. miejsca w ligowej tabeli.
W stolicy Dolnego Śląska zdecydowano się "pokombinować" ze składem. Co ciekawe, drużynę opuściły ważne opcje.
Ana Pocek i Britney Jones były wiodącymi postaciami w rotacji Arkadiusza Rusina. Ta pierwsza notowała średnio 12,5 i 7,5 - w obu tych statystykach była wiceliderką wrocławskiego zespołu.
Zobacz także. EBL. HydroTruck Radom zrobił swoje, przebudzenie Roda Camphora odmieniło mecz
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski
Kto pojawił się w ich miejsce? W osiąganiu lepszych wyników Ślęzie pomóc ma duet Talia Caldwell i Sanja Mandić. Obie w przeszłości występowały już na parkietach Energa Basket Liga Kobiet, obie broniły barw... Energi Toruń.
- Za mną dużo treningów i intensywnej pracy, ale wszystko jest w porządku. Treningi są ciężkie, ale lubię taką pracę, jestem przyzwyczajona do wymagających trenerów. - komentuje Caldwell, która we Wrocławiu pojawiła się na koniec grudnia.
Na co liczy Amerykanka w swoim debiucie? - W pierwszym meczu przede wszystkim chcę pamiętać wszystkie zagrywki i po prostu zrobić to, na co mnie stać - przekonuje. Jej dojście do zespołu to dobra wiadomości dla Cierry Burdick, na barkach której spoczywała niemal cała walka pod tablicami.
Rusin może mieć naprawdę dużo pożytku z Caldwell, która powinna w pełni zabezpieczyć walkę pod koszami i to po obu stronach parkietu. - Będę ciężko pracować na parkiecie, walczyć w obronie i na tablicach. Chcę skupić się na rzeczach, które pomogą naszej drużynie. Ważna będzie też komunikacja. Musimy dużo rozmawiać, bo to niezwykle istotne - zakończyła.
Ślęza swój pierwszy mecz w 2020 roku rozegra w niedzielę 5 stycznia. Wtedy we własnej hali zmierzy się z ekipą CosinusMED Widzew Łódź, która dotychczas wygrała tylko 1 z 12 spotkań.
Zobacz także. EBL. Na Kociewiu na razie mogą odetchnąć z ulgą. Martynas Paliukenas zostaje w Polpharmie