BCL. Wrócił Damian Kulig, nie wróciły zwycięstwa. Polski Cukier przegrał po raz dziesiąty

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Damian Kulig
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Damian Kulig

Nie udało przełamać się koszykarzom Polskiego Cukru Toruń w Basketball Champions League. Tym razem podopieczni Sebastiana Machowskiego przegrali po walce z BC Lietkabelis 81:85. W przełamaniu nie pomógł powrót Damiana Kuliga.

"Twarde Pierniki" po wtorkowej przegranej w Basketball Champions League legitymują się bilansem 2:10. Sebastiana Machowskiego może cieszyć powrót do gry Damiana Kuliga.

Początkowo wydawało się, że jego przerwa potrwa dłużej. Podstawowy środkowy Polskiego Cukru wrócił jednak szybciej i to w niezłej formie - uzbierał 12 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty w 20 minut spędzonych na parkiecie.

Powrót Kuliga nie oznacza, że trener Machowski miał łatwiej. Poza grą jest bowiem Bartosz Diduszko, a cały mecz na ławce przesiedział Kyle Weaver.

Zobacz także. EBL. Inne kluby dzwonią po Żana Tabaka. Jasna deklaracja Chorwata

Torunianie początek mieli obiecujący. Grę aktualnych wicemistrzów Polski napędzał niezawodny Chris Wright - po jego punktach Polski Cukier prowadził 28:19. Gościom kilka minut zajęło zbijanie strat, ale dzięki "trójce" Kuliga to "Twarde Pierniki" schodziły do szatni prowadząc.

Po zmianie stron Litwini odpalili jedną ze swoich kluczowych broni, czyli rzuty z dystansu - 12/27 w tym elemencie. W samej trzeciej kwarcie trafili pięciokrotnie z dystansu i na nic zdały się kapitalne zagrania Alade Aminu.

Ekipa z Poniewieża wypracowała sobie kilka punktów przewagi na starcie czwartej kwarty i jak się okazało nie oddała jej do samego końca. Seryjnie trafiający Wright nie był już w stanie odmienić losów pojedynku.

Wright ostatecznie skompletował double-double, dokładając do 21 punktów 12 asyst. Znakomity Aminu wykorzystał 9 z 10 rzutów z gry. Wygrać Polski Cukier jednak nie zdołał.

Co więcej coraz bardziej widać zmęczenie Keitha Hornsby'ego, który od początku sezonu był zdrowy i wykorzystywany w pełnym wymiarze. Amerykanin nigdy nie odpuszcza, zawsze daje z siebie "maksa". Mimo wszystko we wtorek uzbierał 11 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek.

Zobacz także. EBL. Jakub Kobel: Nie odszedłem z MKS-u z powodów finansowych

Polski Cukier Toruń - BC Lietkabelis 81:85 (20:17, 20:20, 19:23, 22:25)

Polski Cukier: Alade Aminu 23, Chris Wright 21 (12 zb), Damian Kulig 12, Keith Hornsby 11, Karol Gruszecki 5, Mikołaj Ratajczak 5, Aaron Cel 2, Aleksander Perka 2, Jakub Schenk 0.

BC: Paulius Valinskas 19, Vytenis Lipkevicius 17, Tomas Dimsa 13, Martynas Sajus 11, Zeljko Sakić 11, Margiris Normantas 9, Gilvydas Biruta 3, Gabrielius Maldunas 2, Rihards Kksiks 0, Marius Valinskas 0.

#DrużynaMPkt.WP+-
1. Turk Telekom Ankara 14 25 11 3 1173 1075
2. Dinamo Sassari 14 25 11 3 1181 1088
3. Filou Ostenda 14 22 8 6 1059 1085
4. BC Lietkabelis 14 21 7 7 1079 1077
5. BAXI Manresa 14 21 7 7 1095 1069
6. UNET Holon 14 20 6 8 1164 1170
7. SIG Strasbourg 14 18 4 10 1082 1155
8. Polski Cukier Toruń 14 16 2 12 1231 1345

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wspaniały gest fair play! Miał pustą bramkę, ale wybił piłkę w aut

Komentarze (8)
avatar
Tańczący z łopatą
22.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
I ten widok jak całe to troluńskie towarzystwo wzajemnej adoracji siedzi teraz ze wstydu w krzakach :) 
avatar
12345678m
22.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żal patrzeć, jak ich wszyscy leją. Trener też pogubiony, żadnej reakcji na to, co się dzieje na boisku, Nad Perką i Schenkiem już nie ma co się pastwić, lie kopmy leżących. 
avatar
M70
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jeśli w 3 minuty 2 kwarty, Schenk robi 4 straty po których tracimy 10 pkt, potem fatalne zakończenie 3 kwarty to litości, gość nie nadaje się na ten poziom. Kolejny gwiazdor to Cel. Facet gdy Czytaj całość
avatar
KATO-COFNIJCIE ZMIANY
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mecz był do wygrania ale co by to w końcu zmieniło? Czas kończyć powoli żenadę... 
avatar
Bog Honor Ojczyzna
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Trenujemy, leczymy kontuzje i szykujemy się na Puchar Polski, bo tam będzie ciężki mecz w finale z Anwilem.