"Rottweilery" w ostatnim czasie wyglądały naprawdę dobrze, stąd były duże nadzieje na dobry wynik w Antwerpii. Rywale nie byli jednak zbyt gościnni.
Anwil grał zrywami, gdy szukał się i dzielił piłką, to wyglądał naprawdę dobrze. Gdy jednak grał zbyt indywidualnie, rywal punktował go niemiłosiernie.
Najbardziej mistrzom Polski dał się we znaki 23-letni Ibrahim Fall Faye. Senegalczyk zaliczył 24 "oczka", 7 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty.
Zobacz także. EBL. Stelmet świetny przez 32 minuty. BM Slam Stal goniła, ale ich straty były zbyt duże
Początek należał do podopiecznych Igora Milicicia - Anwil rozpoczął od prowadzenia 15:7. Potem jednak gospodarze zdobyli 10 punktów z rzędu i przejęli inicjatywę - od początku nie do zatrzymania był Faye.
Pozytywny impuls z ławki dał Chris Dowe. To po jego akcjach włocławianie wyszli na prowadzenie w drugiej kwarcie - było nawet 35:32. Belgowie ponownie jednak odpowiedzieli serią 10:0.
Przerwa niestety niczego nie zmieniła - gracze Telenet Giants spokojnie budowali swoją przewagę. Anwilowi nie pomógł skuteczny Rolands Freimanis czy dwie "trójki" Ricky'ego Ledo - Belgowie mieli nawet 15 "oczek" więcej od mistrzów Polski.
Milicić szukał, a asem w rękawie mógł okazać się Jakub Karolak. Snajper Anwilu kończył ważne akcje, włocławianie dodali też lepszą defensywę. Efekt był taki, że włocławianie przegrywali już tylko 77:81. Mieli nawet trzy akcje, żeby wynik był jeszcze lepszy.
Niestety dla siebie te nie przyniosły kolejnych punktów i gospodarze po chwili prowadzili już 95:80 nie wypuszczając już swojej szansy z rąk. Gospodarze grali zdecydowanie bardziej zespołowo - rozdali 29 asyst przy 11 włocławian. Ostatecznie zdobyli aż 99 punktów - o 25 więcej niż ich średnia w Basketball Champions League.
Po 21 "oczek" uzyskali Freimanis (9/12 z gry) i Ledo, trzy mniej dołożył Dowe. Zabrakło z pewnością wsparcia spod kosza - Shawn Jones nie zdobył chociażby punktu. Mistrz Polski nadal musi sobie radzić bez Chase'a Simona.
Zobacz także. EBL. Krzysztof Szubarga: Arki nie można skreślać. Walka o mistrzostwo nadal otwarta
Telenet Giants Antwerpia - Anwil Włocławek 99:87 (22:19, 28:24, 27:21, 22:23)
Telenet Giants: Ibrahim Fall Faye 24, Stephaun Branch 16, Vincent Kesteloot 16, Luka Rupnik 14, Owen Klassen 8 (13 zb), Roby Rogiers 8, Vrenz Bleijenbergh 7, Dennis Donkor 4, Niels De Ridder 2, Bastiaan van den Eynde 0.
Anwil: Ricky Ledo 24, Rolands Freimanis 21, Chris Dowe 18, Tony Wroten 11, Jakub Karolak 7, Szymon Szewczyk 4, Michał Sokołowski 2, Shawn Jones 0, Krzysztof Sulima 0.
# | Drużyna | M | Pkt. | W | P | + | - |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Hapoel Jerozolima | 14 | 25 | 11 | 3 | 1254 | 1151 |
2. | AEK Ateny | 14 | 23 | 9 | 5 | 1093 | 1039 |
3. | San Pablo Burgos | 14 | 22 | 8 | 6 | 1203 | 1132 |
4. | Teksut Bandirma | 14 | 22 | 8 | 6 | 1149 | 1111 |
5. | Rasta Vechta | 14 | 20 | 6 | 8 | 1135 | 1166 |
6. | Anwil Włocławek | 14 | 19 | 5 | 9 | 1212 | 1279 |
7. | EB Pau-Orthez | 14 | 19 | 5 | 9 | 1087 | 1171 |
8. | Telenet Giants Antwerpia | 14 | 18 | 4 | 10 | 1026 | 1110 |
ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"