BCL. Anwil Włocławek jechał po swoje, wróci z niczym. Awans w sferze marzeń

Nie udał się mistrzom Polski wyjazd do Belgii. Anwil Włocławek przegrał niesamowicie istotne spotkanie z Telenet Giants Antwerpia 87:99 i awans do kolejnej fazy Basketball Champions League wydaje się być już tylko marzeniem.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Rolands Freimanis WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Rolands Freimanis
"Rottweilery" w ostatnim czasie wyglądały naprawdę dobrze, stąd były duże nadzieje na dobry wynik w Antwerpii. Rywale nie byli jednak zbyt gościnni.

Anwil grał zrywami, gdy szukał się i dzielił piłką, to wyglądał naprawdę dobrze. Gdy jednak grał zbyt indywidualnie, rywal punktował go niemiłosiernie.

Najbardziej mistrzom Polski dał się we znaki 23-letni Ibrahim Fall Faye. Senegalczyk zaliczył 24 "oczka", 7 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty.

Zobacz także. EBL. Stelmet świetny przez 32 minuty. BM Slam Stal goniła, ale ich straty były zbyt duże

Początek należał do podopiecznych Igora Milicicia - Anwil rozpoczął od prowadzenia 15:7. Potem jednak gospodarze zdobyli 10 punktów z rzędu i przejęli inicjatywę - od początku nie do zatrzymania był Faye.

Pozytywny impuls z ławki dał Chris Dowe. To po jego akcjach włocławianie wyszli na prowadzenie w drugiej kwarcie - było nawet 35:32. Belgowie ponownie jednak odpowiedzieli serią 10:0.

Przerwa niestety niczego nie zmieniła - gracze Telenet Giants spokojnie budowali swoją przewagę. Anwilowi nie pomógł skuteczny Rolands Freimanis czy dwie "trójki" Ricky'ego Ledo - Belgowie mieli nawet 15 "oczek" więcej od mistrzów Polski.

Milicić szukał, a asem w rękawie mógł okazać się Jakub Karolak. Snajper Anwilu kończył ważne akcje, włocławianie dodali też lepszą defensywę. Efekt był taki, że włocławianie przegrywali już tylko 77:81. Mieli nawet trzy akcje, żeby wynik był jeszcze lepszy.

Niestety dla siebie te nie przyniosły kolejnych punktów i gospodarze po chwili prowadzili już 95:80 nie wypuszczając już swojej szansy z rąk. Gospodarze grali zdecydowanie bardziej zespołowo - rozdali 29 asyst przy 11 włocławian. Ostatecznie zdobyli aż 99 punktów - o 25 więcej niż ich średnia w Basketball Champions League.

Po 21 "oczek" uzyskali Freimanis (9/12 z gry) i Ledo, trzy mniej dołożył Dowe. Zabrakło z pewnością wsparcia spod kosza - Shawn Jones nie zdobył chociażby punktu. Mistrz Polski nadal musi sobie radzić bez Chase'a Simona.

Zobacz także. EBL. Krzysztof Szubarga: Arki nie można skreślać. Walka o mistrzostwo nadal otwarta

Telenet Giants Antwerpia - Anwil Włocławek 99:87 (22:19, 28:24, 27:21, 22:23)

Telenet Giants: Ibrahim Fall Faye 24, Stephaun Branch 16, Vincent Kesteloot 16, Luka Rupnik 14, Owen Klassen 8 (13 zb), Roby Rogiers 8, Vrenz Bleijenbergh 7, Dennis Donkor 4, Niels De Ridder 2, Bastiaan van den Eynde 0.

Anwil: Ricky Ledo 24, Rolands Freimanis 21, Chris Dowe 18, Tony Wroten 11, Jakub Karolak 7, Szymon Szewczyk 4, Michał Sokołowski 2, Shawn Jones 0, Krzysztof Sulima 0.

Basketball Champions League, grupa B (2019/2020)

# Drużyna M Pkt. W P + -
1. Hapoel Jerozolima 14 25 11 3 1254 1151
2. AEK Ateny 14 23 9 5 1093 1039
3. San Pablo Burgos 14 22 8 6 1203 1132
4. Teksut Bandirma 14 22 8 6 1149 1111
5. Rasta Vechta 14 20 6 8 1135 1166
6. Anwil Włocławek 14 19 5 9 1212 1279
7. EB Pau-Orthez 14 19 5 9 1087 1171
8. Telenet Giants Antwerpia 14 18 4 10 1026 1110

ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"

Czy Anwil Włocławek zdoła dokonać cudu i awansować do kolejnej fazy BCL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×