Na własne życzenie wypuścili z rąk zwycięstwo z GTK Gliwice koszykarze Polpharmy Starogard Gdański. Podopieczni Marka Łukomskiego prowadzili na Śląsku niemal przez cały pojedynek, by ostatecznie przegrać po dogrywce aż 99:111.
W pewnym momencie ostateczny rezultat tego starcia zszedł jednak dla Farmaceutów na dalszy plan. W dodatkowym czasie gry na parkiet upadł Isaiah Wilkins, a na jego rękę dwóch rywali. Amerykanin trzymał się za dłoń i nie wrócił już na boisko, a na Kociewiu zamarli.
Gracz zza oceanu to prawdziwa ostoja Polpharmy przede wszystkim w defensywie, ale nie tylko. Przeciwko GTK Gliwice, 24-latek miał double-double już po pierwszej połowie rywalizacji, a ostatecznie zakończył spotkanie z 16 punktami na koncie i 13 zbiórkami.
ZOBACZ WIDEO Michał Pol wspomina spotkania z Kobem Bryantem. "Szanował Polaków, uwielbiał AC Milan"
Ewentualna dłuższa absencja Wilkinsa mogłaby oznaczać niemal pewny spadek Polpharmy z Energa Basket Ligi, patrząc na to w jak trudnej sytuacji znajduje się ta ekipa. Na szczęście uraz zawodnika, grającego aktualnie na pozycji środkowego, nie okazał się być poważny. Wróci do gry w następnym, niezwykle trudnym wyjazdowym teście swojej drużyny przeciwko WKS Śląskowi Wrocław.
- Z urazem Isaiaha Wilkinsa nie okazało się być tak źle, jak mogło wydawać się na początku - tłumaczy WP SportoweFakty Michał Topielecki, fizjoterapeuta Polpharmy Starogard Gdański.
- To tylko dość mocne stłuczenie, bez żadnych większych problemów. Teraz mamy krótki odpoczynek od treningów z racji, że kolejny mecz gramy dopiero w następny poniedziałek. Myślę, że zawodnik wróci do treningów w środę i jego występ przeciwko Śląskowi Wrocław nie jest zagrożony - podkreśla.
Zdecydowanie gorzej wygląda oczywiście sytuacja trzech innych kontuzjowanych graczy w szeregach Kociewskich Diabłów. Nie ma żadnych szans na to, aby Michał Kołodziej, Maciej Bojanowski i Bartosz Jankowski wrócili do gry w obecnych rozgrywkach. Przy zerwanych więzadłach krzyżowych czeka ich jeszcze bardzo długa przerwa od koszykówki.
- Mogę się wypowiedzieć o Maćku Bojanowskim i Michale Kołodzieju. Maciek przechodzi aktualnie rehabilitacje, można powiedzieć, że jest już na takim dość zaawansowanym jej etapie. Do gry oczywiście w tym sezonie nie będzie gotowy - informuje nas Topielecki.
- Z Kołodziejem sytuacja wygląda gorzej, gdyż ta kontuzja wydarzyła się miesiąc później. W przypadku zerwania więzadła krzyżowego proces rehabilitacji trwa niekiedy nawet do roku. Ci chłopcy przynajmniej do września mają przerwę od koszykówki - podsumowuje.