NBA. Toronto Raptors zamknęli mecz serią 11-0! Mistrzowie odnieśli już 12. zwycięstwo z rzędu

Getty Images / Gregory Shamus / Na zdjęciu: koszykarze Toronto Raptors
Getty Images / Gregory Shamus / Na zdjęciu: koszykarze Toronto Raptors

Toronto Raptors w końcówce meczu z zespołem Indiana Pacers dokonali wręcz cudu. Odrobili 10 punktów straty i rzutem na taśmę pokonali rywali 119:118. Odnieśli 12. zwycięstwo z rzędu, a to najdłuższe pasmo sukcesów w historii klubu z Kanady.

Toronto Raptors pokazali charakter, godny mistrzów NBA. Jeszcze dwie i pół minuty przed końcem spotkania Indiana Pacers prowadzili w Kanadzie 118:108. Wtedy podopieczni Nicka Nurse'a przeprowadzili prawdziwy szturm. Pascal Siakam zdobył dwa punkty, Kyle Lowry trafił za trzy, a po celnym wolnym "Dinozaury" broniły na całym boisku, co przyniosło korzyść w wymiarze przechwytu.

Gospodarze wymusili błąd rywali. Pascal Siakam wykorzystał złe podanie Malcolma Brogdona, skrzydłowy zdecydowanie wbił się pod kosz i swoim trafieniem doprowadził do wyniku 116:118.

Jednak bohaterem Toronto został ktoś inny, niż wyżej wymieniony duet. Serge Ibaka przestrzelił pięć na sześć oddanych wcześniej rzutów z dystansu, ale kiedy przyszło mu podjąć decyzję w najważniejszym momencie, nie zawahał się nawet przez moment.

ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."

Ibaka trafił za trzy na 30 sekund przed końcem spotkania i dał Raptors prowadzenie 119:118. Drużyna z Kanady zamknęła mecz zrywem 11-0, dzięki czemu odniosła 12. z rzędu, a 37. zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

- Nick Nurse powiedział mi podczas przerwy "Serge, nie przestawaj rzucać, bądź pewny siebie, po prostu pchaj piłkę" - opowiadał po meczu Kongijczyk, reprezentujący Hiszpanię (za EPSN). - Dał mi bardzo dużo pewności - komentował szczęśliwy Ibaka, zdobywca rekordowych w tym sezonie dla siebie 30 punktów.

Kyle Lowry rzucił 32 punkty, a ponadto miał 10 asyst oraz dziewięć zbiórek. Siakam zaaplikował rywalom 25 "oczek". - Gramy przez 48 minut. Tacy właśnie jesteśmy. Daliśmy sobie szansę, bo wywarliśmy presję na rywalach, trafiliśmy kilka rzutów i byliśmy agresywni po obu stronach parkietu - mówił Lowry w rozmowie z dziennikarzami.

Gracz Pacers, Victor Oladipo nie trafił rzutu za trzy w ostatnim posiadaniu zespołu z Indianapolis, obrońca pomylił się także wcześniej, jeszcze przed tym, jak trafił Ibaka. Dla nich 24 punkty wywalczył Brogdon, a triple-double złożone z 15 punktów, 11 zbiórek oraz 10 asyst zapisał przy swoim nazwisku Domantas Sabonis. Pacers trafili aż 19 na 39 oddanych rzutów za trzy, ale popełnili też 18 strat, kilka bardzo bolesnych w końcówce spotkania.

Boston Celtics w środę obronili własny parkiet przed Orlando Magic i zanotowali piąty z rzędu, a ósmym sukces na swoich dziewięć ostatnich meczów. Jayson Tatum był nie do zatrzymania, skrzydłowy rzucił 33 punkty i wykorzystał przy tym 5 na 11 oddanych rzutów z dystansu. Tatum w blisko 40 minut miał też osiem zbiórek, pięć asyst, trzy przechwyty i dwa bloki.

Gospodarze z TD Garden narzucili rywalom swoje warunki w czwartej kwarcie, która zakończyła się wynikiem 29:20, a cały mecz 116:100. Orlando Magic utrzymywali w grze Aaron Gordon i Evan Fournier, ale nawet ich wspólne 49 punktów nie wystarczyło do przełamania Bostończyków.

Los Angeles Clippers ustanowili nowy rekord klubu. Podopieczni Doca Riversa przeciwko Miami Heat trafili aż 24 rzuty z dystansu - sześć takich prób umieścił w koszu Landry Shamet, pięć Paul George, a po cztery Kawhi Leonard i JaMychal Green.

Drużyna z Miasta Aniołów po dominacji w trzeciej odsłonie (37:22), potrafiła utrzymać wysoki poziom w ostatnich 12 minutach spotkania (36:31) i finalnie pokonała Heat 128:111, u których parkiet przedwcześnie z powodu urazu barku opuścić musiał Jimmy Butler. Shamet i George zdobyli po 23 punkty. Clippers odnieśli 22. u siebie, a 36. zwycięstwo w tym sezonie.

Czytaj także: All-Star Weekend. Poznaliśmy wszystkich uczestników sobotnich konkursów

Wyniki:

Detroit Pistons - Phoenix Suns 116:108 (38:31, 26:30, 25:25, 27:22)
(Drummond 31, Jackson 25, Wood 21 - Oubre Jr. 30, Ayton 26, Booker 22)

Boston Celtics - Orlando Magic 116:100 (32:24, 25:32, 30:24, 29:20)
(Tatum 33, Hayward 23, Brown 18 - Fournier 26, Gordon 23, Ross 18)

Brooklyn Nets - Golden State Warriors 129:88 (40:25, 28:22, 27:17, 34:24)
(LeVert 23, Harris 17, Temple 16 - Russell 17, Poole 16, Paschall 15)

Toronto Raptors - Indiana Pacers 119:118 (30:20, 18:43, 34:23, 37:32)
(Lowry 32, Ibaka 30, Siakam 25 - Brogdon 24, Holiday 22, McDermott 19)

Minnesota Timberwolves - Atlanta Hawks 120:127 (24:36, 32:28, 21:32, 43:31)
(Wiggins 25, Okogie 23, Towns 21 - Young 38, Collins 27, Jones 14)

Oklahoma City Thunder - Cleveland Cavaliers 109:103 (29:28, 32:25, 23:28, 25:22)
(Schroder 30, Gilgeous-Alexander 23, Gallinari 15 - Sexton 23, Love 20, Porter Jr. 13)

Dallas Mavericks - Memphis Grizzlies 107:121 (32:31, 24:28, 22:41, 29:21)
(Porzingis 32, Brunson 20, Hardaway Jr. 14 - Morant 21, Jones 19, Jackson Jr. 19, Clarke 18)

Utah Jazz - Denver Nuggets 95:98 (32:25, 25:24, 18:23, 20:26)
(Conley 21, Mitchell 18, Bogdanovic 16, Gobert 16, Clarkson 16 - Murray 31, Jokic 30, Morris 15)

Los Angeles Clippers - Miami Heat 128:111 (25:23, 30:35, 37:22, 36:31)
(Shamet 23, George 23, Leonard 14, Harrell 14, Williams 14 - Jones Jr. 25, Adebayo 22, Dragic 13, Nunn 13)

Czytaj także: Prezes Radosław Piesiewicz odpowiada na oświadczenie Waczyńskiego. "Zacząłeś tę drużynę dzielić"

Komentarze (0)